środa, 27 stycznia 2016

What next?

           Witajcie Miśki :) Dzisiejszy post pojawia się na prośbę mojej kuzynki i jest dedykowany wszystkim osobom, które męczą się z pytaniem "Co mam robić po liceum?" oraz "Jakie studia wybrać?". Nie jest to prosta kwestia, którą można rozwiązać jedną, dwiema poradami. Mimo to mam nadzieję, że uda mi się w jakiś sposób takim ludzikom pomóc :)



           Zacznę może od pytania drugiego. Odniosę się do kilku osób z mojego otoczenia. Często w rozmowach przewija się temat studiów. Niejednokrotnie słyszę od znajomych, że zazdroszczą mi jasno określonego kierunku studiów i tego, że wiem, co chcę robić w życiu. Sami mówią, iż nie mają pojęcia, jaki kierunek wybrać, czasem nawet mieli wątpliwości, czy wybrali dobre przedmioty rozszerzone na maturę. Najczęściej jednak stawiali na "późniejsze decyzje", brzmiące mniej więcej tak: "Będę myśleć o studiach, jak zobaczę wyniki z matury". Dużo myślałam nad tym, jak im doradzić, co powiedzieć. Nie miałam pomysłu. No bo, co można doradzić, kiedy to jest życie nie moje, ale tej osoby? 



           Jednak zobowiązałam się do rozwiązania tego problemu w tym poście. Zapewne nie będą to jakieś wyszukane rady, powtarzają się często w internecie i w życiu. Ale co mi tam :) 



           Zastanawiając się nad kierunkiem studiów, zadajcie sobie najpierw pytanie: "Co lubię?". Wypiszcie na kartce wszystkie Wasze zainteresowania, wszystkie rzeczy, które robicie i wywołują uśmiech na Waszej twarzy. Dodajcie do tego przedmioty, które dobrze idą Wam w szkole, albo takie, co do których macie pewność, że dacie radę wyuczyć się tak, aby wysoko zdać maturę. 


           Kiedy macie już zainteresowania , usiądźcie nad kartką i pomyślcie, jakie kierunki w tym się zawierają. Włączcie internet, poczytajcie ich charakterystykę, zorientujcie się, co oferuje Wam dana uczelnia. Odradzam wybieranie studiów pod wpływem tego, co jest modne i co jest dochodowe. Będziecie się męczyć nie tylko przez lata nauki, ale także w pracy. Lepiej jest pracować w zawodzie, który kochacie i sprawia przyjemność :)

           Nie wiem, co jeszcze mogę tu dodać, bo tak jak mówiłam, to całkowicie zależy od Was. A nie. Jeszcze mam jedną radę. Nawiązuje ona do mojego ostatniego środowego posta. Porady innych. Zapytajcie znajomych, rodzinę, osoby, które bardzo dobrze Was znają, w jakim zawodzie Was widzą. <Wybaczcie mi powtórzenia, ale nie mam pojęcia jak zastąpić to nieszczęsne słowo "Was"> Ale uwaga! Poproście o poradę, ale nie pozwólcie, żeby zaszło to za daleko. Nie dajcie wchodzić sobie na głowę i wymuszać kierunku studiów. Może mały przykład: Rodzice są lekarzami, ba! cała rodzina to lekarze i wywierają presję na biednym maturzyście: "Co innego możesz wybrać, jak nie medycynę?". Ale ten maturzysta pragnie zostać reżyserem. I teraz, pytanie: Co zrobi rodzina? Pierwsza myśl jaka się nasuwa, to wydziedziczenie! brak pomocy! hańba dla rodziny! dyshonor dla rodzinnej tradycji! Efekt? Maturzysta idzie na medycynę mimo tego, że tego nie chce. Ponadto, pierwsza wizyta w prosektorium kończy się omdleniem. No ludzie . . . Przed tym Was przestrzegam. Nie pozwólcie narzucić sobie swojej przyszłości. Chyba nie muszę nic więcej w tym przypadku dodawać.

           Przejdźmy teraz do pytania pierwszego. Po liceum pierwszą rzeczą, która nasuwa się na myśl, to studia. I owszem, to chyba najlepszy wybór. Nie porzucacie wypracowanego trybu nauki, nie czujecie się, jakbyście trafili do innego universum. Choć moment . . . Tak czuje się każdy student, więc co ja gadam . . . Otóż chodzi mi o to, że macie już we krwi uczenie się non stop. Przez maturę. Z tego co wiem, to na studiach jest tego jeszcze więcej. I mówią, że to, czego nauczyliście się w liceum, to kłamstwo. Yup, yup. True. Wyobraźcie sobie teraz, że po zrobieniu sobie wolnego spada Wam na głowę kilka razy więcej nauki, niż było do tej pory. Przerażające, prawda?

           Ale, ale . . . To co napisałam wyżej nie znaczy, że potępiam pomysł tzw. "gap year". Bo tak nie jest. Według mnie, to również jest dobra droga, ale nie dla każdego. Ja osobiście nie mogłabym sobie zrobić roku wolnego. Z prostej przyczyny. Nie dałabym rady wdrożyć się z powrotem w naukę. Przynajmniej na ten moment tak uważam, może coś po maturze mi się odmieni. Dlatego, jeżeli ktoś jest pewien swojego charakteru i chce przepracować ten rok, aby mieć zaplecze na studia i samodzielne życie, to jest to dla niego najlepsza droga. Tak sądzę.

           Słyszałam jeszcze o innej opcji. Może ktoś też. Nazywa się "AuPair" Polega to na tym, że delikwent  <wybaczcie słowo> jedzie za granicę na rok opiekować się dziećmi. Ma zapewnione wyżywienie, zakwaterowanie, nawet jakieś kursy. Ponadto dostaje tygodniowe kieszonkowe, które wynosi średnio koło 200-300 dolarów. Jego pracą zaś jest opieka nad dziećmi, kiedy rodziców nie ma w domu. Jeżeli trafi na super rodzinę, jest traktowany jak jej członek, jak kolejne dziecko. Jeżeli ma pecha, to najczęściej po miesiącu wraca do domu. Niestety wszystko to kosztuje dosyć duże pieniądze, bo za przelot, wizę, ubezpieczenia i te inne sprawy trzeba zapłacić nawet 6tys. złoty. Czy warto? Nie wiem. Na pewno trzeba mieć podejście do dzieci, a już na pewno trzeba je lubić. Sama nigdy nie miałam do czynienia z takim programem albo osobą, która czegoś takiego się podjęła. Jednak chyba to nie jest dla mnie.

           Mam nadzieję, że w jakiś sposób komuś rozjaśniłam, co można wybrać. Nie chciałam dawać tu konkretnych rad, bo tak się nie da. Nie znam Was tak dobrze, a szkoda ;) Piszcie w komentarzach Wasze odczucia dotyczące posta oraz pomysły na pytania w pierwszym akapicie.

           Do "Niedzielnego Tygodnika" <choć nadal liczę, że pomożecie mi rozwiązać dylemat z poprzedniej notki>, a dzisiaj żegnam Was dwoma sentencjami, ponieważ obie spodobały mi się tak bardzo, że nie potrafiłam wybrać jednej ^^

Sentencje na dziś:



16 komentarzy:

  1. Co prawda dopiero będę szła do liceum, ale ten post pomoże mi podjąć decyzję w wyborze szkoły :) ^^
    Zapraszam http://by-klausia.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że post wyszedł uniwersalnie i pomoże osobom, które stoją przed wyborem drogi ku swojej przyszłości :) Powodzenia na egzaminach gimnazjalnych i dobrego wyboru liceum ;)

      Usuń
  2. Ja już wiem co będę w życiu chodzić, ale nadal nie mogę się zdecydować które liceum wybrać :))
    Mój blog-klik♥ - Zapraszam, dopiero zaczynam :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tutaj może pomóc chociażby ranking liceów z profilami, które wiążą się z tym, co chcesz w życiu robić :) Zorientuj się też po opiniach znajomych, ja się głównie tym kierowałam w wyborze szkoły średniej i wybrałam szkołę, do której poszła moja o rok starsza koleżanka i ani trochę nie żałuję ;)
      I Tobie, tak jak koleżance wyżej, również życzę powodzenia na egzaminach i w wyborze LO.
      I z ciekawości zapytam, co takiego będziesz robić? :)

      Usuń
  3. Ciekawy post ;) Ja dopiero do liceum będę szła co prawda wiem 'niby' co chcę robić ale to 'niby' ;)
    Pozdrawiam :)
    http://klaudiasl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie to "niby" chciałam pomóc rozwiązać przez ten post ;) Mam nadzieję, że niektóre rady pomogą Ci również w wyborze LO, a potem także tego czegoś "po LO" :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post! świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę przerażają mnie tego typu rady. Spisywanie niespełnionych pasji na kartce śmierdzi coachingiem i niestety bardzo popularnymi ostatnio trenerami rozwoju osobistego. Z pasją jest tak, że prędzej czy później przychodzi do nas sama, a i nie wszystko da się studiować (bo brakuje kasy na studia prywatne, bo za słabo poszła matura, itp. itd.). W życiu ważne jest, żeby szukać szczęścia, a nie chwilowych uszczęśliwiaczy i każdy kto idzie taką drogą, będzie miał dobrze. Choć nie zawsze dostatnio.
    Pzdr,
    fighterdiary.blogspot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem trenerem rozwoju osobistego i nie zamierzam być :p Nie lubię pracować z ludźmi, zdecydowanie bardziej wolę zwierzęta ;)
      Natomiast cały wpis kierowałam do osób, które chcą studiować, ale nie bardzo wiedzą jak się zabrać za wybór kierunku, bo nie mają pomysłu albo mają ich za dużo albo też wahają się czy rozpoczynać studia zaraz po liceum :)
      Sama osobiście nie wykorzystałam tych sposobów, bo od trzynastu lat mam jasno określony zawód jaki chcę wykonywać, ale zauważyłam, że sporo osób z mojego otoczenia takimi wskazówkami sobie pomagało ;)
      Zgadzam się, że należy szukać w życiu szczęścia, choć nie zawsze przyniesie to zysk. Wbrew pozorom moja weterynaria wcale nie jest takim opłacalnym kierunkiem. Weterynarzy na obecne czasy jest mnóstwo i znaleźć pracę jest niezwykle ciężko, ale mnie to uszczęśliwi, nawet jak mam być bezrobotnym absolwentem tego kierunku ^^
      Raczej nie zabiorę się za pisanie rad na temat "Jak być w życiu szczęśliwym", bo każdego uszczęśliwi co innego, dlatego też nie do każdego taki post jak wyżej przemówi.
      Bardzo się cieszę, że wyraziłeś swoją opinię na ten temat, bo jestem osobą, która lubi konstruktywną krytykę i dyskusje :) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tutaj zajrzysz i będzie o czym podyskutować :D
      Pozdrawiam,
      Acaila :)

      Usuń
  6. Bardzo przydatny post :)
    W moim przypadku też tak jest że znajomi zazdroszczą mi tego że wiem na jaki kierunek pójdę i wgl.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      To bardzo ułatwia, kiedy się wie jaki kierunek się wybierze ^^ Ale jednocześnie też nieco utrudnia, bo będąc pewną tej weterynarii, niekoniecznie wiem, jakie wybrać studia na plan B i plan C i plan D, etc, etc ^^
      Jednak jestem dobrej myśli :3
      Również pozdrawiam
      Acaila ;)

      Usuń
  7. Pamiętam jak sama stałam przed takim wyborem...nie wiedziałam jaki kierunek studiów wybrać. Stwierdziłam tak jak część twoich znajomych, że zdecyduję jak zobaczę wyniki matury. I tak się stało, kierunek studiów wybrany w sumie przypadkowo, na szczęście okazał się trafiony w 100%, bardzo mi się sposobał. teraz pracuję w zawodzie i jestem zadowolona. Ale to była truudna decyzja i lepiej nie podejmować jej pochopnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że szczęście dopisało w Twoim przypadku ;) Ale racja, że taką decyzję powinno się przemyśleć, bo nie zawsze trafi się dobrze :)

      Usuń
  8. Jestem bardzo Ci wdzięczna za ten post, bo sama nie wiem co chcę robić ze sobą dalej. Przybliżyłaś mi o jeden stopień plany, ale niestety przed sobą mam jeszcze długą drogę do tego. Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :3
      Bardzo się cieszę, że w pewien sposób Ci pomogłam i trzymam mocno kciuki za dalsze decyzje :)
      Powodzenia! <3

      Usuń

*Małe komentarze również motywują Drogi Czytelniku <3*
*Komentarze typu "Super post" niezbyt cieszą, więc bardzo
Cię proszę Czytelniku - unikaj ich <3*
*Wszystkie zdjęcia, które umieszczam na blogu pochodzą z Google Grafiki, chyba że jest napisane, że zrobiłam je sama*