poniedziałek, 4 stycznia 2016

Let's Get It Started!

           Bardzo, bardzo Wam dziękuję za 100 wyświetleń! W chwili, której wstawiam posta jest równe 100 wyświetleń! Nie macie pojęcia, jak taki mały sukces motywuje do dalszej pracy :3 Jesteście niesamowici Kochani :*

           Nadszedł poniedziałek, a jak wiadomo wszystkie wielkie plany zaczyna się od tego pięknego dnia :D I mimo że miałam jakiś taki gorszy dzień, to udało mi się zrobić wszystko co zaplanowałam :3 Nie będzie dzisiaj takiego typowego posta o motywacji albo o organizacji, etc, etc. Dzisiaj trochę się powywnętrzam, a raczej napiszę co mnie udało się zrobić ^^


           I od razu muszę zapowiedzieć, że od teraz posty będą pojawiały się raz w tygodniu, w niedzielę, jako takie podsumowanie całego tygodnia. Wydaje mi się, że codzienne posty staną się nudne i wpadną w rutynę, bo ile można czytać o tym, co udało się komuś zrobić . . . Oczywiście zachęcam, żeby w komentarzach pod takimi cotygodniowymi postami dzielić się tym, co Wam udało się "zaliczyć" ;)

           Ale żebyście się nie zrazili tą informacją, to postaram się wrzucać jeszcze w ciągu takiego tygodnia <może nie każdego, zależy jak czas i możliwości pozwolą> jakiś post w takiej tematyce jak do tej pory. Czyli coś o organizacji, coś o motywacji, ale też jakieś posty, które chcielibyście się, żeby się pojawiały. Wrzucajcie swoje propozycje pod postem <3

           Przechodząc do głównej treści wpisu, powiem Wam, że dobrze wiedziałam, że mam w cholerę roboty do tej matury . . . ale tak naprawdę zdałam sobie z tego sprawę dopiero teraz, kiedy tak na mega, mega poważnie się za wszystko zabrałam. Do tego zerknięcie na kalendarz i odkrycie, że hmmm . . . to TYLKO cztery miesiące. Niektórzy mówią, że AŻ cztery miesiące, a argumentują to tym o to cudownym obrazkiem:


I wiecie co? To działa, serio :D Co prawda nie zaryzykuję uczenia się sześć dni przed maturą, nie mniej jednak daje to nadzieję :)
Ale żeby nie kłamać w żywe oczy, że tego really, really jest tak dużo, to zaprezentuję Wam moją "małą" kupkę, która w tegoroczne święta funkcjonowała jako moja osobista choinka :3

Attention please! 


Była przystrojona, przynajmniej na Wigilię i Pierwszy Dzień Świąt, ale potem wszystko się roztentegowało, bo trzeba było się uczyć. Smut . . . :c  

           Wspomniałam o uczeniu się. Szło mi to takim tempem, jak żółw na emeryturze. Wszystko było ciekawsze. Film, gra, czat na FB, książka <bynajmniej nie lektura> i tak dalej, i tak dalej. No i efekty były takie, jak możecie się domyślić. Tak, żadne (y) W połowie grudnia opracowałam sobie plan powtórek i przez pierwszy tydzień szło mi naprawdę dobrze. Codziennie kilka zadań z biologii i z chemii, szczegółowe notatki z tematów. Byłam z siebie dumna. A potem przyszedł kolejny tydzień i zapał wyjechał na Hawaje :P Powrócił wraz z Nowym Rokiem i już zdążyłam go wylewnie powitać :)

           Okej, koniec z żalami, bo to nie o to tu chodzi. Cały opracowany poprzednio plan przesunął się w tych zmarnowanych na lenia tygodniach, więc dzisiejszy dzień minął mi pod hasłem biologii, a konkretnie tkanek zwierzęcych, wirusów, bakterii i sinic. Zdecydowanie materiał, na który w szkole powinno być poświęconych przynajmniej 6-7 godzin lekcyjnych. Ile zajęło to mnie? Całe 3 godziny! I'm so proud of myself :3 I to nie notatki skrótowe. Nie, nie, nie. Dwadzieścia stron notatek :3 Dobra, dobra. Już się tak nie chwalę, bo to nieładnie ;) 

           Dzielcie się w komentarzach, jak Wam udało się odhaczyć zaplanowane punkty na dzisiaj :) I koniecznie wrzucajcie swoje pomysły na posty, które będą się pojawiały oprócz tych cotygodniowych :)

           Na dzisiaj to tyle, widzimy się już w niedzielę, gdzie będzie całe podsumowanie i refleksyjne i liczbowe :) Bo jak wiadomo na ludzki umysł bardzo działają liczby.

           Sentencja na dziś: 


Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że "to się nie uda" <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

*Małe komentarze również motywują Drogi Czytelniku <3*
*Komentarze typu "Super post" niezbyt cieszą, więc bardzo
Cię proszę Czytelniku - unikaj ich <3*
*Wszystkie zdjęcia, które umieszczam na blogu pochodzą z Google Grafiki, chyba że jest napisane, że zrobiłam je sama*