tag:blogger.com,1999:blog-63987129192079955132024-03-05T10:31:58.892+01:00Born To Be a VetAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-77257481590948589752017-07-07T22:00:00.002+02:002017-07-07T22:00:58.630+02:00Drugi semestr na zootechnice Sesja, sesja i po sesji :) Zaczęłam w końcu wakacje i mam czas, żeby do Was napisać, bo znowu strasznie zaniedbałam prowadzenie bloga. Niestety drugi semestr na zootechnice to zupełnie inna bajka i o tym chcę Wam dzisiaj trochę poopowiadać.<br />
<a name='more'></a><br />
Drugi semestr zaczęłam z początkiem marca, a dzięki temu, że udało mi się pozaliczać wszystko w pierwszych terminach mogłam cieszyć się dwoma tygodniami wolnego. Mimo to nie mogłam doczekać się powrotu na uczelnię oraz byłam pełna chęci, zapału i ciekawości, co nowego czeka mnie w nadchodzącym semestrze.<br />
<br />
Szczerze powiedziawszy mam wrażenie, jakby ten marzec był wieki temu i muszę naprawdę mocno wysilać swój rozleniwiony aktualnie mózg, żeby przypomnieć sobie, co takiego się działo. Najbardziej istotnym dla mnie faktem był wf na koniach, z czym wiązałam ogromne nadzieje. Niestety jak wiecie z poprzedniego posta o kryzysie gorzko się na początku rozczarowałam i zdarzało mi się wracać do domu po zajęciach ze łzami w oczach, bijąc się z myślami, czy to ja jestem taka beznadziejna, czy po prostu tak miało być i powinnam przemyśleć dobrze kwestie dalszego trenowania na koniach. Na szczęście dwie ostatnie jazdy były dla mnie prawdziwą przyjemnością i na nowo wracały mi nadzieje na jakieś sukcesy w tej dziedzinie. Chciałabym w tym momencie podziękować każdemu z Was z osobna za wszystkie słowa wsparcia jakie od Was dostałam, dobre rady oraz za dzielenie się ze mną swoimi własnymi trudnościami i przejściami. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, jak bardzo mi to pomogło i podbudowało wewnętrznie <3 Zaczynając bloga nie spodziewałam się, że w sytuacji swojego największego kryzysu spotkam się z takim wsparciem. <b style="color: red;">DZIĘKUJĘ! Jesteście najlepsi ;)</b><br />
<br />
Drugi semestr w porównaniu do pierwszego jest nieustannym pruciem pod górę i gwałtwonym opadaniem. Jeśli wcześniej wydawało mi się, że jest ciężko i nie daję rady, było to nic w porównaniu z tym, co czekało na mnie od nowego semestru. Niby zajęć było trochę mniej, przedmioty i tematy jakieś takie ciekawsze, ale mimo to objętościowo było bardzo dużo materiału. Chcąc wyrobić się ze wszystkim do kolokwiów trzeba było mocno spiąć tyłek i odsunąć wszystkie przyjemności, wyjścia ze znajomymi lub myślenie o wolnym na bok w czasie nauki. Oczywiście to nie znaczy, że siedziałam tylko w domu, zakopana w książkach. Dzięki zdobytemu doświadczeniu i nauce na błędach byłam w stanie rozplanować czas tak, aby skorzystać ze wszystkiego. Wypracowałam sobie także system notowania, który w moim przypadku sprawdził się idealnie. Opiszę go jednak w poście dotyczącym przedmiotów lub jeśli wolicie napiszę o tym osobny post. Napiszcie, co sądzicie.<br />
<br />
Jestem zadowolona z tego jak potoczył się ten drugi semestr. Co prawda trochę się pozmieniało w tej i innej kwestii, nie obyło się bez rozczarowań, ale miałam też dużo radości, ciekawych zajęć i własnej satysfakcji ze skutków ciężkiej harówy, objawiających się kolokwiami i egzaminami zaliczanymi w pierwszych terminach. Tak więc wrzesień nie jest dla mnie, mogę cieszyć się wakacjami trwającymi trzy miesiące. Jakie mam plany? Chciałabym znaleźć pracę, która ma jakikolwiek kontakt ze zwierzętami, ale to raczej płonne nadzieje, więc szukam gdzie się da. Zaczynam też dzisiaj naukę do poprawy chemii w maju, zobaczymy czy mi się to uda. Przede wszystkim jednak chcę odpocząć psychicznie i pozwolić sobie na troszkę lenistwa i nadrobienie zaległości w czytaniu, filmach serialach i pasjach.<br />
<br />
Tyle ode mnie na dzisiaj, czekajcie na post o przedmiotach w drugim semestrze. Nie chcę podawać jego dokładnej daty, bo sama nie wiem, kiedy znajdę czas na wystukanie czegoś na klawiaturze, ale postaram się jak najszybciej :)<br />
<br />
Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że jesteście i ściskam każdego z osobna bardzo ciepło. Buziaki :*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLId5e1roaYYcLpYMzuGU8fW32z70X2w0vR5HkVxZOd7VgbeB1xreg2OY-KZZSwta4-hxRQ4Iuw2J1Ty3R1IMpQ3-IANLKSs7KQbTMo7h-u2OLBJam8eo4mxtp43FnBZXjUQ3y83keceO9/s1600/19883778_1743736045666970_1138655614_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="584" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLId5e1roaYYcLpYMzuGU8fW32z70X2w0vR5HkVxZOd7VgbeB1xreg2OY-KZZSwta4-hxRQ4Iuw2J1Ty3R1IMpQ3-IANLKSs7KQbTMo7h-u2OLBJam8eo4mxtp43FnBZXjUQ3y83keceO9/s400/19883778_1743736045666970_1138655614_n.jpg" width="323" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-48046563911462021552017-05-02T19:56:00.001+02:002017-05-03T10:13:11.016+02:00Kryzys<span style="white-space: pre;"> </span>Witajcie. Dzisiejszy post pisany jest pod wpływem impulsu, bez żadnego przygotowania. Po prostu czuję, że muszę się wygadać i puścić to w tzw. "eter".<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Znacie to uczucie, kiedy macie pasję, która jest ważną częścią Waszego życia i za każdym razem sprawia Wam ogromną radość? Nieważne, czy w dobry, czy kiepski dzień. Wywołuje uśmiech na twarzy i pozostawia z uczuciem błogiej satysfakcji. Myślę, że nie jest to Wam obce.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Jak pewnie wiecie z poprzednich postów, mam taką właśnie pasję. Jeździectwo. Mimo że z długimi przerwami kontakt z końmi mam od momentu, kiedy byłam jeszcze malutkim dzieckiem. Z czasem uczyłam się więcej i doskonalałam swoje umiejętności. Jestem (a może byłam) na etapie niskich skoków, terenów i lekkiej pracy z ziemi. Zawsze każdemu powtarzałam, jak cudowny jest kontakt z końmi i jaką miłością darzę te zwierzęta i dyscyplinę sportową.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Teraz nagle coś prysło. Jeszcze na obozie w wakacje było cudownie, rozpierała mnie duma jak dobrze sobie radziłam, mimo że nie należę do zaawansowanych. Po wakacjach zaczęłam jeździć od marca na wf. Śmiało mogę określić to jako katastrofę. Przestałam odczuwać to charakterystyczne podniecenie, które odczuwałam, kiedy jechałam na konie. Zamiast tego ogarnia mnie stres, niechęć i pragnienie powrotu do domu. Zaczęłam także nabierać bardzo dziwnego i niepokojącego uczucia, że powoli czuję lęk przed końmi i przed jazdą.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>W trakcie zajęć ledwo wypycham konia do kłusa, a w połowie czasu ląduję na środku ujeżdżalni, nie mogąc wrócić na ścieżkę. Im mocniej się staram, żeby szło mi lepiej i żeby konie mnie słuchały, tym gorzej. Jeszcze bardziej frustrujące jest to, że początkującym, którzy na końskim grzbiecie siedzą po raz pierwszy idzie znacznie, znacznie lepiej. Wiem, jaki jest największy błąd, ktory popełniam. Do tej pory jeździłam na koniach bardzo twardych na pysku, czyli takich potrzebujących mocnych sygnałów na wodzy. Tutaj, gdzie jeżdżę są konie mięciutkie. Lekki sygnał wystarczy, żeby się posłuchały. Jednak z moimi obecnymi "lękami" mam odruch podciągania wodzy do góry, w efekcie dezorientując zwierzę. Do tego ciężko pracuje mi się nogami. Przez to konie przestają mnie słuchać, ja się wkurzam i jednocześnie mam ochotę się, gdzieś schować, żeby nie kompromitować się bardziej.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Normalnie nie miałabym trudności, żeby się przestawić albo radzić sobie lepiej, ale nie teraz. Nie wiem, czy to jakiś kryzys jeździecki, permanenty lub nie, czy to ze mną jest coś nie tak, czy może wina pogody, która w okolicach Krakowa akurat w dzień wf była do dupy (przepraszam za wyrażenie). Zaczyna mnie to bardziej smucić i załamywać niż denerwować, bo zostało już niewiele czasu do zakończenia pierwszefo roku, a ja nawet nie tyle co stoję w miejscu, ile zaczynam się cofać.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Jeżeli ktoś z Was miał taki problem lub teraz również z czymś takim się boryka, piszcie. I napiszcie także jak sobie z tym poradziliście. Może mnie to jakoś pomoże. Dzisiaj taki demotywacyjny post, ale nie potrafię w tej sytuacji znaleźć nic pozytywnego i pchającego do przodu. Czuję, że musiałam się wygadać i zrzucić z siebię tę frustrację.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Zostawiam Was dzisiaj ze zdjęciem z czasów, kiedy jeszcze ta pasja była dla mnie źródłem ogromnego szczęścia (po raz pierwszy pokazuję swój ryjek). Do następnego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWG49n_SKWTzrAG4ecVhcS8YxnxVC5Aw2vEUNmB8WxrkdPqTxInWsjJbHvGb4BtiLXtftU_lGvFVDVyslc0E8lbviNvcg08ekvCs2ZI9LhbbJFRPn3p0nByAR8WbqI-UrbcLp4ZMFAqWny/s1600/12928224_1216675748373005_3410406244574753532_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWG49n_SKWTzrAG4ecVhcS8YxnxVC5Aw2vEUNmB8WxrkdPqTxInWsjJbHvGb4BtiLXtftU_lGvFVDVyslc0E8lbviNvcg08ekvCs2ZI9LhbbJFRPn3p0nByAR8WbqI-UrbcLp4ZMFAqWny/s640/12928224_1216675748373005_3410406244574753532_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-16688431200431812182017-04-26T22:36:00.000+02:002017-04-26T22:36:08.973+02:00Przedmioty w I semestrze<span style="white-space: pre;"> </span>Witam wszystkich ponownie :) W dzisiejszym poście chciałabym Wam opisać przedmioty jakie miałam w pierwszym semestrze na moich studiach. Być może ktoś dzięki temu zainteresuje się takim kierunkiem albo szuka czegoś "zastępczego". Miłej lektury :)<br />
<br />
<a name='more'></a><b><i><span style="color: #073763;"><span style="color: #660000; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">1) Anatomia zwierząt</span></span></i></b><br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Na pierwszy ognień idzie przedmiot chyba najcięższy i najbardziej wymagający. Przynajmniej w mojej opinii. W jeden semestr musieliśmy opanować to co studenci krakowskiej weterynarii robią w półtora roku. Oczywiście my mieliśmy tę bardziej okrojoną wersję, co wcale nie oznacza, że łatwiejszą.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Zajęcia zaczynaliśmy od osteologii, gdzie poznawaliśmy szkielet osiowy oraz obręczowy. Szczerze przyznaję, że to była część anatomii, którą znielubiłam na zawsze . . . Do teraz kiedy pomyślę o tych wszystkich różnicach w czaszkach czy kościach robi mi się nieprzyjemnie. Za to bardzo miło wspominam preparaty mokre, które mogliśmy "wymacać" przy omawianiu różnych układów. Zakończeniem cyklu ćwiczeń laboratoryjnych była egzenteracja owcy oraz koguta, co zapamiętam na bardzo długo. W końcu mogliśmy zobaczyć wszystkie narządy, naczynia, nerwy czy mięśnie, o których wcześniej mówiliśmy, tak jak wyglądają one w ciele zwierzęcia. Do tego mieliśmy okazję samodzielnie preparować to, co wyciągnęliśmy z wnętrza.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Na wykładach omawialiśmy układy teoretycznie przed ćwiczeniami (czasami zdarzały się małe opóźnienia). Tutaj jednak duży nacisk prowadząca kładła na histologię. Ponadto mieliśmy kilka wykładów z embriologii i rozwoju zarodkowego oraz płodowego. Dwa przedostatnie wykłady poświęcone były anatomii ptaka, a konkretnie kury. Przeprowadzone były bardzo dokładnie z tego względu, że na ćwiczeniach zabrakło nam niestety czasu na anatomię ptaka.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Prowadzący ćwiczeń byli bardzo mili i chętni do pomocy. Szli nam na rękę podczas drugich, trzecich, a czasami nawet czwartych terminów. Niektórzy z mojego roku jeszcze teraz walczą o zaliczenie z ćwiczeń. Tak samo pani profesor od wykładów prowadziła je w sposób przyswajalny dla nas, choć trzeba było się mocno skupić, bo miała specyficzny sposób mówienia.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Ucząc się do kolokwiów, korzystałam w sumie tylko z książki dr Przespolewskiej "Zarys anatomii zwierząt domowych" oraz doczytywałam to, co chciałam trochę rozszerzyć z "Anatomii zwierząt domowych. Repetytorium" również tej autorki i prof. Krysiaka. Za to pracując przed sesją mając już jakieś wiadomości ogólne, najwięcej czasu poświęcałam na histologię z "Histologii zwierząt" Kuryszki. Był to strzał w dziesiątkę, bo teraz po egzaminie mogę stwierdzić, że pani prowadząca wykłady najbardziej chciała czytać właśnie o histologii.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Kolokwia były w sumie cztery: z osteologii i artrologii, miologii i ukł. pokarmowego, ukł. krążenia i oddechowego oraz ukł. moczowo-płciowego. Zabrakło czasu na zrobienie kolokwia ze skóry czy ptaka, ale pojawiło się to w zestawie pytań na egzamin, więc to wcale nie oznaczało, że można było to pominąć. Zupełnie szczerze mówię, że kolokwia były trudne. Trzeba było pisać praktycznie wszystko co się dało na dany temat, a pytania były bardzo ogólne, np. "Kończyna tylna konia", "Krtań" albo "Jajnik klaczy". Nie wystarczyło napisać ogólnie, o nie. Egzamin był w podobnej formie. Losowało się zestaw, wchodząc na salę, który liczył cztery pytania. Jedyne co było pewne, że się pojawi w każdym z zestawów, to pytanie z zakresu anatomii ptaka. Mnie osobiście pytania bardzo podeszły, ale z rozmów wiem, że nie każdy miał takie szczęście. Niestety egzamin dosyć trudno zdać, podobno zaliczenie go w pierwszym terminie to duże osiągnięcie. Dlatego bardzo cieszę się z mojego 3,0 bez sesji poprawkowej.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Zdecydowanie anatomia mimo, że była najcięższym przedmiotem, należała do jednego z moich ulubionych :)<br />
<br />
<div>
<b><i><span style="color: #990000; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">2) Chemia ogólna</span></i></b><br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Chemię w tym semestrze po prostu uwielbiałam! Była dla mnie najłatwiejszym przedmiotem w całym tym cyklu nauki, ale to pewnie z tego względu, że jestem po rozszerzeniu w liceum, bo przerabiane tematy wcale takie prościutkie nie były. No i trzeba było jeździć na laborki prawie godzinę na Balicką, ale szczerze przyznaję: było warto!<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Na ćwiczeniach laboratoryjnych, które odbywały się co dwa tygodnie, wykonywaliśmy grupami doświadczenia z kart pracy, które trzeba było przynosić na aktualne zajęcia. W orientacji, kiedy są kolokwia, albo które karty trzeba było przynieść pomagała nam rozpiska umieszczona na stronie katedry. Po każdych ćwiczeniach obowiązywało nas wypełnienie sprawozdania i oddanie go dwa tygodnie później. To znaczy obowiązywało w teorii, bo to w naszym interesie leżało, żeby wiedzę umacniać i systematyzować.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Wykłady obejmowały tematy teoretyczne dotyczące chemii ogólnej, takie jak: wiązania chemiczne, właściwości pierwiastków, elementy elektrochemii, etc. Odbywały się w piątki o 18, dlatego chodziło na nie niewiele osób, oprócz tych, którzy chemię skończyli po gimnazjum. Według mnie te wykłady były najciekawsze spośród wszystkich, które mieliśmy i była to duża strata dla tych, co je omijali.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Panią, która prowadziła ćwiczenia bardzo polubiłam, z wzajemnością w dodatku ^^ Tłumaczyła zagadnienia w sposób przystępny i wiele rzeczy, które wcześniej sprawiały mi trudności, nagle się rozjaśniły. Choćby bilans jonowo – elektronowy. Na kolokwiach wymagała dokładnie tego co było omawiane i zawarte w sprawozdaniach. Nigdy nie narzekałam też na wykłady (mimo, że odbywały się o takiej porze). Doktor każdy poruszany temat potrafił przedstawić tak ciekawie i przede wszystkim zabawnie, że wystarczyło uważnie słuchać i nie było konieczności notowania. Po prostu łatwo się zapamiętywało. Do tego miał system plusów, które przyznawał za odpowiadanie na pytania oraz . . . przyłapywanie go na błędach! Bo wiadomo, nikt nie jest nieomylny i drobne błędy każdemu się mogą zdarzyć.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Jedyne podręczniki z jakich dosłownie zdarzało mi się skorzystać, to stare wydania repetytoriów maturalnych z Operonu i repetytorium Pazdry. Tak to polegałam tylko na własnej wiedzy i sprawdzaniu zadań przez dziadka – chemika.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Kolokwia tak jak wspominałam obejmowały materiał tylko z ćwiczeń i sprawozdań. Nie pamiętam dokładnie ile ich było, chyba coś ok. pięciu albo sześciu. Czy były trudne? Według mnie absolutnie nie, ale jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne zdanie. Zdania były bardzo podzielone. Nie były na ocenę, ale zbierało się z nich punkty, które później wraz z punktami za sprawozdania i aktywność sumowane były i dawały wymaganą ich ilość na poszczególne oceny. Żeby mieć ocenę pozytywną trzeba było uzbierać 34pkt. Wiem, że na sam koniec było kolokwium zaliczeniowe z całych ćwiczeń, ale nie wiem jak wyglądało, bo (na szczęście) nie musiałam na nie jechać. Pytania egzaminacyjne w sesji były dokładnie takie (jedynie dane się zmieniały) jak w zestawach wysłanych przez Pana Doktora. Jeżeli rzetelnie się je rozwiązało i nauczyło, bez problemu można było zdać egzamin. Poziom trudności egzaminu był wyższy niż na kolokwiach, ale nie zbyt wygórowany.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Cichutko się pochwalę, że udało mi się zdobyć dwie piątki na zakończenie semestru, z czego jestem bardzo dumna, bo włożyłam w chemię naprawdę dużo pracy. Najlepszy przedmiot ze wszystkich!<br />
<b><i><span style="color: #3d85c6; font-size: large;"><br /></span></i></b>
<b><i><span style="color: #cc0000; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">3) Mikrobiologia</span></i></b><br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>To był ciekawy a zarazem nieciekawy przedmiot. Tak to chyba mogę określić. Niby tematy takie życiowe i przydatne, ale jednak bardzo nudne do nauki i niekoniecznie zachęcające.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Ćwiczenia uznaję za ciekawe, bo robiliśmy na nich dużo preparatów, które następnie oglądaliśmy pod mikroskopami. Zaczęliśmy od bakterii, a skończyło się grzybami. Wykonywaliśmy próbę na żywotność i odżywianie drożdży albo odróżnianie bakterii Gram+ i Gram- pod mikroskopem.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>O wykładach się nie wypowiem, bo mimo że byłam na prawie każdym, opuściłam chyba dwa, to absolutnie nic nie pamiętam. Bardzo nieciekawie prowadzone, profesor chyba sam nie wiedział co mówi. Miał gdzieś czy go słuchamy czy nie. Odbębnił swoje i tyle.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Profesora i doktoranta, którzy prowadzili ćwiczenia wspominam miło. Profesor był trochę przerażający, ale w trakcie okazał się całkiem w porządku. Za to doktorant był genialny. Pokazując prezentacje zwracał uwagę co na pewno pojawi się na kolokwium, a co jest nam niepotrzebne. O prowadzącym wykłady wypowiedziałam się wyżej i nie mam zamiaru mówić nic więcej.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Ucząc się do kolokwium i próbując uczyć się do egzaminu korzystałam tylko z podręcznika do pierwszej klasy liceum, gdzie były bakterie i grzyby (uważam, że to jeden z najlepszych podręczników do nauki ogółem na tym kierunku) oraz dosłownie raz otworzyłam książkę polecaną na wykładzie - "Mikrobiologię ogólną" Schlegela.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Mówiąc o kolokwium muszę wspomnieć, że było tylko jedno na przedostatnich ćwiczeniach, ostatnie były poświęcone poprawie w ramach pierwszego terminu. Materiał obejmował tylko to co podane było przez doktoranta na ćwiczeniach. Sam często powtarzał, że do tego sprawdzianu nie obowiązuje nas żadna literatura, tylko wiedza wyniesiona z ćwiczeń. Było dosyć trudne, ale nie do nie zdania. Tradycyjnie: jak się ktoś dobrze pouczył, to zdał. Egzamin to zupełnie inny świat. Dostałam zestaw pytań jakie były w zeszłym roku (no bo ciężko było się uczyć z wykładów...). Ani jedno się nie powtórzyło. Pytania były z kosmosu i nawet ucząc się do tego, bo owszem - uczyłam się nie dało się tego zdać bez ściągania. Przyznaję szczerze, to był jedyny egzamin, na którym ściągałam.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Nic więcej do powiedzenia na temat mikrobiologii nie mam. Ćwiczenia były super, o wykładach nie chcę pamiętać.</div>
<div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<b><i><span style="color: #e06666; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">4)
Zoologia stosowana</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="white-space: pre;"> </span>Trzeci z przedmiotów, który należał do moich ulubionych. Zawierał rozszerzoną wiedzę z zakresu bezkręgowców i kręgowców.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Na ćwiczeniach z prezentacji przepisywaliśmy najważniejsze treści oraz obowiazkowo trzeba było mieć ze sobą gładki zeszyt do rysunków. Wszystkie preparaty, jakie oglądaliśmy mikroskopowo lub makroskopowo należało narysować i podpisać. Oczywiście nie chodziło tu o arcydzieła, ale jednak mile widziane były staranne i czytelne. Mieliśmy także mini sekcję glisty końskiej, gdzie dokładnie można było zobaczyć, że osobnik męski ma nieparzysty układ rozrodczy, a osobnik żeński parzysty, czyli dwie macice, dwa jajniki. Taka ciekawostka.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>O wykładach za dużo nie jestem w stanie opowiedzieć, bo nie często na nie chodziłam, z tego względu, że nie pasowały mi czasowo. Mimo to z tego co pamiętam prowadzone były w miarę ciekawie, ale bardzo wybiegały tematyką w przód w porównaniu do tej na ćwiczeniach.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Mieliśmy w sumie trzy panie od ćwiczeń, ponieważ ta, która prowadziła je na początku opuściła nas w grudniu ze względu na staż. Była najlepsza spośród wszystkich i bardzo, bardzo za nią tęsknię. Następnie tematykę stawonogów omówiła inna pani, a kręgowce jeszcze inna (z wyjątkiem ryb, bo to przeprowadził z nami jeszcze ktoś inny). Ogółem zoologia pod względem nauczycieli była bardzo zróżnicowana.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Obowiązywała do nauki książka Jolanty Hempel-Zawitkowskiej "Zoologia dla uczelni rolniczych", z której można było dowiedzieć się praktycznie wszystkiego, co było na ćwiczeniach. Niektóre rzeczy doczytywałam także z podręcznika do liceum.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Kolokwia były trzy: z pierwotniaków, parzydełkowców i gąbek; płazińców, nicieni i pierścienic oraz jedno duże z całych stawonogów. Nie były one jakoś specjalnie trudne, wystarczyło przeczytać zakres materiału raz i zapamiętać pojęcia grubym drukiem. Ja jednak jakoś nie miałam do nich szczęścia i zaliczyłam dwa ostatnie na 3,0 (jedno poprawiałam). Jedynie pierwotniaki i parzydełkowce zdałam na maksa, ale miałam wtedy urodziny :P Egzamin był skierowany głównie na aspekt parazytologiczny (pan od wykładów prowadzi na weterynarii parazytologię). Trudne to było . . . Całkiem sporej ilości rzeczy nie było w tej książce, z której się uczyliśmy. Choć pewnie gdybym częściej pojawiała się na wykładach, to poszłoby mi lepiej, więc nie powinnam narzekać. Jedna rzecz mnie tylko boli, że mimo wszystko do tej zoologii uczyłam się naprawdę sporo i zaliczyłam na 3,0, ale o własnych siłach. A osoby siedzące z tyłu, ściągając, zdały egzamin na 5,0, mając każde wcześniejsze kolokwium z pozytywną oceną dopiero w trzecim terminie (jak nie czwartym czasami). Ba! niektórzy prawie nie zostali dopuszczeni do egzaminu. Przykre.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Zoologię wspominam pozytywnie i chętnie miałabym ją jeszcze w drugim semestrze.<br />
<br />
<span style="color: #ea9999; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><b><i>5) Botanika i fizjologia roślin</i></b></span><br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Nie znoszę roslin, nigdy ich nie lubiłam, dlatego na te zajęcia chodziłam z przymusu. Była to taka powtórka części botanicznej z gimnazjum i liceum.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Zaczęliśmy od charakterystyki poszczególnych rodzin botanicznych z naciskiem na ich morfologię, gatunki i zastosowanie. Było dużo szczegółów do zapamiętania, ale robiąc systematyczne i dobre notatki, nie było problemu z nauczeniem się tego. Następnie była cytologia i histologia roślin. Dużo oglądaliśmy preparatów pod mikroskopami i rysowaliśmy je w zeszycie (ja rysowałam na kartkach, które ze sobą nosiłam). Ostatnią częścią z tego przedmiotu była fizjologia roślin, która była koszmarem . . . Kompletnie nie mogliśmy zrozumieć prowadzącego, On sam wydawał się nie wiedzieć, co mówi i nawet jesli próbował przekazać nam informacje, nie potrafił tego zrobić w zrozumiały sposób.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Wykłady w moim odczuciu były ciekawe do momentu fizjologii, bo tam jak na ćwiczeniach był miszmasz. Chciałabym opowiedzieć o nic coś więcej, ale ze względu na moją antypatię do królestwa roślin nie zostały mi w pamięci xD<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Korzystaliśmy do nauki z książki pani Stachak "Botanika dla zootechników" oraz podręcznika z liceum Nowej Ery, który ponownie uważam za najlepszy podręcznik.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Kolokwia były dwa z ćwiczeń ( systematyka i cytologia z histologią) oraz trzecia praca to połączenie kolokwia z fizjologii i egzaminu z całej części wykładowej. Było to jedyne kolokwium, z którego miałam drugi termin w ramach USOSa, czyli podchodziłam do niego chyba trzy albo cztery razy.<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Po skończeniu tego przedmiotu myślałam, że uwolniłam się od roślin raz na zawszę, ale nie. Mamy Podstawy produkcji roślinnej w tym semestrze :P<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>To byłoby na tyle z krótkiego opisu przedmiotów. Oczywiście były także "zapychacze", takie jak ekonomia, technologia informacyjna, podstawy prawa czy propedeutyka zootechniki, ale nie ma tutaj co opowiadać. Po prostu trzeba zaliczyć i nie jest to tak bardzo trudne. Do tego dochodzi jeszcze angielski i wf.<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Mam nadzieję, że komuś pomoże taki opis. Wiem, że sama szukałam mnóstwa informacji i czułam się bardzo zagubiona, nie mogąc niczego się dowiedzieć. Zdaję sobie sprawę, że mam duże opóźnienie z takim postem, ale drugi semestr jest tak intensywny, że ledwo rejestruję, kiedy te dni mijają :/<br />
<br />
<span style="white-space: pre;"> </span>Tym razem zostawiam Was z nieco innym zdjęciem niż zwykle :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_z2k4y-m2TEK3zvFeLORfeQJq4MPKhoUEOYqIsFfcKOM1-i4PHHcmm1pyUV1HJOQwu3GIzNn-_sYpXuL03RwNSKZ50by7CuzPxUl7XxztyYlkqMuINH9VWymAL74rBfmblgb7shfMVjsj/s1600/irwin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="312" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_z2k4y-m2TEK3zvFeLORfeQJq4MPKhoUEOYqIsFfcKOM1-i4PHHcmm1pyUV1HJOQwu3GIzNn-_sYpXuL03RwNSKZ50by7CuzPxUl7XxztyYlkqMuINH9VWymAL74rBfmblgb7shfMVjsj/s400/irwin.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-73925459806972257392017-02-16T11:55:00.000+01:002017-02-16T11:57:29.021+01:00Pierwszy semestr na zootechnice<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Aż nie chce mi się wierzyć, jak dawno mnie tu nie było . . . Ponad pół roku. Nie mam nic na usprawiedliwienie, bo cóż, zaniedbałam bloga. Mimo to trochę czynników się na to nazbierało. Spróbuję trochę Wam przybliżyć, co tam było u mnie słychać, a w szczególności opisać pierwszy semestr na studiach, z którego jestem bardzo dumna! Musze tylko od razu zaznaczyć, że może wyjść bardzo długi, bo mam tendencję do rozpisywania się ^^</span><br />
<div>
<br /></div>
<a name='more'></a><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Ostatni post pojawił się w połowie lipca i z tego co mi świta opisywałam wyniki matur, rekrutację i plany na nowy rok akademicki. No niestety pracy nie dostałam (przyznaję, sama trochę zawaliłam, ale nie ma potrzeby o tym pisać), ale wszystko co zdążyłam sobie odłozyć i po osiemnastych urodzinach, innych okazjach, tej dwutygodniowej pracy pozwoliły mi na wynajęcie miejsca w pokoju w Krakowie. Nie mam na co narzekać, współlokatorki są bardzo miłe, a na uczelnię mam ok. pół godziny drogi. Same plusy :) Choć z tym wynajmowaniem też były niewielkie perypetie, bo zanim zobaczyłam mieszkanie minął jakiś miesiąc. A wszystkiemu winien jest "mały" sierpniowy wypadek jaki mi się przydarzył. Trochę musiałam posiedzieć w domu zanim mogłam się ludziom pokazać, ale na szczęście (w nieszczęściu) wyszłam z tego praktycznie bez większego szwanku.<br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wypadek opóźnił też mój obóz konny z uniwersytetu. Dzięki tym cudownym pięciu dniom zaliczyłam wf w pierwszym semestrze. Natomiast za dwa tygodnie zaczyam cotygodniowe jazdy w drugim semstrze, również w ramach wf. To będą chyba moje pierwsze długie regularne jazdy, do czego trochę wstyd się przyznać, ale może dzięki temu w końcu będę na tyle przygotowana, że uda mi się zdac Brązową Odznakę Jeździecką w wakacje. I mam ogromną nadzieję, że będę jeździła na moim koniku, w którym jestem po uszy zakochana od czasu obozu.<br />
<br />
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Chyba nareszcie przechodzę do sedna postu, choć bardzo starałam się streścić resztę wakacji w mozliwym minimum. Tak więc zaczęły się studia <3 Całkowicie szczerze muszę przyznać, że to najlepszy czas w moim życiu! Nauka na tym kierunku, na którym się uczę jest przyjemnością, a nie jak wcześniej koniecznością. Z chęcią i zapałem uczę się wszystkiego, co muszę i staram się dawać z siebie 100%. Ponadto przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że przecież przedmioty, które zachęciły mnie do wybrania tych studiów jako zastępczych przed weterynarią są dopiero na drugim roku. W związku z tym szkoda byłoby mi zostawiać te studia po ogólnym pierwszym roku, dlatego oficjalnie zostaję całe trzy i pół roku na zootechnice, bronię pracę inżynierską, a potem (mam wielką nadzieję) dostaję się na wymarzoną weterynarię i po jej skończeniu jestem inżynierem zootechniki magistrem medycyny weterynaryjnej. Jak tak teraz patrzę na to napisałam, to wygląda to tak pięknie, że aż nieprawdopodobnie, ale musze być dobrej myśli :D<br />
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Pierwszy semestr i pierwsza sesja minęły zaskakująco dobrze, choć nie obyło się bez dość dużego stresu. Koniec końców etap skończyłam ze średnią 4,0. Wszystkie egzaminy zdałam w pierwszych terminach, także żadna sesja poprawkowa mnie nie obowiązywała, z czego jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. Mogę cieszyć się wolnym :3 Co prawda glówne egzaminy zaliczyłam na 3,0, prócz chemii, z której mam i z ćwiczeń i egzaminu piękne 5,0. Oczywiście, że mogło mi pójść lepiej, ale patrząc realistycznie jak na pierwsze takie doświadczenie, to nie mogę narzekać.<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>W tym momencie mam wolne przed drugim semestrem, a ja już nie mogę się doczekać powrotu na uczelnię i nowych przedmiotów, takich jak: biochemia, genetyka, ekologia czy etologia. Dość dużo razy powtarzałam to przez całe pół roku, ale naprawdę uwielbiam się uczyć i dla mnie wolne mogłyby być krótsze :P Bo nie mam teraz co robić i czuję się tak pusto. Mam w planach jeszcze przed nowym semestrem napisać post, w którym krótko opiszę przedmioty jakie miałam do tej pory, bo myślę, że jeżeli jest ktoś zainteresowany czy to studiami czy tym czego się uczyłam, to taka notka będzie dla niego ciekawa. Dajcie znać, co o tym myślicie. Nie chcę tego robić w tym poście, bo ciągnąłby się on w nieskończoność.<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Tradycyjnie żegnam się z Wami obrazkiem i mądrym zdaniem. Trzymajcie kciuki, żeby tym razem udało mi się pisać ciut częściej niż raz na pół roku. Choć zobaczymy ile teraz będę miała nauki ^^<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Miłego dnia Kochani <3<br />
<br />
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania każdy koniec to początek czegoś nowego" height="400" src="https://scontent.cdninstagram.com/t51.2885-15/s320x320/e35/14566766_1844294525788920_5223349185977253888_n.jpg?ig_cache_key=MTM5MjE4MTcyNzQ3NjQ3MjIyNQ%3D%3D.2" width="400" /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-65497881533302345482016-07-16T10:03:00.003+02:002016-07-16T10:03:53.166+02:00New stage<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 18px;"> </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;">Uchhh . . . Trochę dawno mnie tu nie było, a nazbierało się nieco
informacji, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Postaram się, żeby ten
post nie wyszedł jak tasiemiec :)</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Zacznę może od maja, czyli okresu
matur. Szczerze powiedziawszy byłam bardziej zadowolona z tych egzaminów, kiedy
nie widziałam wyników. Na przykład z egzaminu z biologii wychodziłam tak
zadowolona i pewna swoich odpowiedzi, że nastawiałam się na przynajmniej 60%.
Odwrotnie z chemią. Byłam przekonana, że poszło mi tak beznadziejnie, że nawet
15% nie uda mi się uzyskać. Ale chemia w tym roku była trudna. Bardzo. Jeszcze
nigdy nie widziałam takich parszywych humorów po wychodzeniu z sali
egzaminacyjnej. O matematyce nie wspominając, myślałam, że czeka mnie sierpień.
Za to z ustnych egzaminów jestem bardzo zadowolona. Z angielskiego uzyskałam
94%, a z polskiego, z którego miałam bardzo przyjemny temat: "Obraz życia
na wsi" zdobyłam 88%, co jest bardzo ładnym wynikiem zważywszy na to,
jakie lanie wody miejscami serwowałam komisji :P<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Przyszedł czerwiec, a wraz z nim
moja pierwsza praca wakacyjna. Ta przygoda trwała dwa tygodnie, w ciągu których
przekonałam się, że kelnerstwo nie jest dla mnie. Dorzućmy do tego jeszcze
"przemiłego" szefa kuchni, mającego lepsze i gorsze dni (z naciskiem
na to drugie), 10-12h latania wte i wewte praktycznie bez przerwy i mamy obraz
tego, jak wszystko wyglądało. Pozostałe dwa tygodnie szóstego miesiąca
spędziłam na słodkim lenistwie, z lekkimi wyrzutami sumienia, że marnuję tan
czas :P Ale . . . Tak jest obecnie. Liczę, że w przyszłym tygodniu się to
odmieni i zostanę przyjęta na kasę w Carrefourze. Cóż za miła odmiana po
ciągłym zapieprzaniu na nogach . . . <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Wraz z końcem czerwca, rozpoczął
się lipiec (błyskotliwie . . .). Z lipcem pojawiają się wyniki matur, o których
praktycznie w czerwcu zupełnie zapomniałam, a od początku lipca mocno się
stresowałam. Mimo iż wiedziałam, że nie pojawią się one wcześniej niż koło
północy we wtorek, to chyba od tygodnia wcześniej odświeżałam stronę OKE, aby
sprawdzić, czy może jakimś cudem się nie ukazały. No cóż . . . Niestety nie. Za
to już 5 lipca od dwunastej w nocy siedziałam jak na szpilkach, próbując dobić
się do systemu logowania, który padł już kilka sekund później. OKE Kraków jest tak
upośledzone, że serwery powstały z piasków dopiero około czwartej nad ranem,
kiedy powinnam była wstać o 7, aby zdążyć na odbiór wyników. Pozdrawiam
krakowskie OKE. Dodam, że Warszawa, Wrocław, Poznań i kilka innych miast dobiło
się jakoś wpół do pierwszej w nocy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Na swoje osiągnięcia nie
patrzyłam. Zwyczajnie się bałam. Poprosiłam tylko chłopaka, aby zerknął, czy
zdałam xD Po uzyskaniu informacji, że tak, zdałam wszystko, łącznie z
matematyką, podziękowałam i poszłam spać, bo niespecjalnie interesowało mnie,
jak bardzo źle mi poszło. Nawet odbierając teczkę ze Świadectwem Maturalnym nie
zajrzałam do środka. Dopiero, kiedy złośliwy Jacek zaczął mi mówić procenty,
nie mogłam powstrzymać ciekawości i zajrzałam do środka. Poczułam zaskoczenie, pomieszane
z rozczarowaniem i radością. Otóż z tej biologii, której byłam tak super pewna
miałam tylko 48%, z chemii, którą byłam przerażona 50%, a z matematyki również
50%, w co kompletnie nie mogłam uwierzyć . . . Resztą się nie przejmowałam, bo
nie były to tak istotne wyniki w rekrutacji, ale nie poszło mi źle. Polski -
77%, a angielski 93% podstawa i 66% rozszerzenie. Przyzwoicie ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Niestety takie wyniki przekreśliły
moje marzenia o studiowaniu weterynarii w tym roku. Ale nie poddaję się, w przyszłym
roku poprawiam maturę i startuję jeszcze raz. Tym razem musi się udać, nie może
być inaczej. Może nawet matury będą bardziej ogarnięte. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Jednak mam się czym pochwalić, bo
oficjalnie mogę poinformować, że zostałam studentką pierwszego roku krakowskiej
zootechniki ze specjalnością "Hodowla zwierząt towarzyszących i
egzotycznych". Wybór bardzo mi się podoba, ponieważ są tam przedmioty,
które powtórzą się na pierwszym roku weterynarii, a jeśli uda mi się je bardzo
ładnie zaliczyć, to zostaną przepisane i dzięki temu zyskam więcej czasu. W
związku z rozpoczęciem studiowania czas przebiega mi teraz na rozmyślaniu jak
będą wyglądały zajęcia, nowi znajomi, pogodzenie nauki na studiach i do poprawy
matury. Jestem jednak dobrej myśli, bo wiem, że jak tylko poskromię swojego
lenia, to wyuczę się tak, żeby wyciągnąć wyższy wynik i zaliczyć sesje :D
Oprócz tego poszukuję mieszkania lub pokoju, bo naprawdę mam dość dojeżdżania
(dojeżdżałam całe liceum), a do tego dochodzą przerwy pomiędzy zajęciami, w
trakcie których gdzieś podziać się trzeba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> Mam zamiar pisać notatki w trakcie
studiów i liczę, że już nie będzie takiej przerwy jak teraz. Straciłam jakoś
zapał do pisania, ale odzyskuję go na nowo i mam nadzieję, że jeszcze o mnie
pamiętacie i będziecie z przyjemnością dalej czytali ;) Z tego, co widziałam w
Internecie nie ma blogów o zootechnice, więc jeżeli ktoś myśli o takich
studiach albo moim przykładem studiowania roku, a potem poprawiania matury,
takie wpisy się przydadzą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">
Żegnam się z Wami tradycyjnie sentencją, która będzie mi
towarzyszyła przez najbliższy rok, abym spełniała swoje marzenia. Tego samego
życzę wszystkim, którzy zajrzeli na tą notkę <3 </span><div>
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTupiH3Nl-BFQ_UxURYcn2G6bzk6zAUH3O76dd3KM0Gx773v23RK2NNjmhJgtc0wVGlhtcidPW8A7RM7P_fk315S4aNkwAHLNloYaguL8lpnyoRM60QivF-Jb2M1wNH4ZYbbryz9sB7_9I/s1600/4086-Audrey-Hepburn-Quote-Nothing-is-impossible-the-word-itself-says-I.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTupiH3Nl-BFQ_UxURYcn2G6bzk6zAUH3O76dd3KM0Gx773v23RK2NNjmhJgtc0wVGlhtcidPW8A7RM7P_fk315S4aNkwAHLNloYaguL8lpnyoRM60QivF-Jb2M1wNH4ZYbbryz9sB7_9I/s640/4086-Audrey-Hepburn-Quote-Nothing-is-impossible-the-word-itself-says-I.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-5332606540261139062016-02-28T19:49:00.002+01:002016-02-29T20:45:55.654+01:00Podsumowanie miesiąca *Luty 2016*<div style="text-align: justify;">
Witajcie Kochani ^^ Znowu mamy koniec miesiąca, a więc przyszedł czas na kolejne podsumowanie. Nie mogę uwierzyć, jak ten czas szybko leci. Dopiero co zaczynałam luty, a tu już marzec i tylko dwa miesiące do matury :O Z każdym dniem stres narasta i tak, jak mniej więcej na początku tego roku podchodziłam na luzie do wszystkiego, bo przecież było tak dużo czasu, tak teraz zaczynam się coraz bardziej stresować i nerwowo zerkać na upływające dni w kalendarzu :/</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Luty przedstawia się dużo lepiej niż styczeń, ponieważ zmieniłam koncepcję swojej nauki. Nie wiem, czy już Wam o tym wspominałam, ale nawet jeśli, to powtórzę się jeszcze raz. Nie zaszkodzi ;) Zmarnowałam cały styczeń na robienie notatek. Jestem osobą, która notatki musi mieć na tip - top, piękne, szczegółowe <tak, tak, notatki> i dopieszczone. W związku z tym siedziałam i dokładnie notowałam wszystkie tematy i tak mniej więcej od połowy stycznia zaczęło mi się to sypać, bo więcej czasu spędzałam na notatkach niż na zadaniach. Głupota. Dopiero pod koniec pierwszego miesiąca zdałam sobie sprawę, jak wielki błąd popełniłam. Gdybym robiła same zadania, znacznie lepiej wszystko by się prezentowało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W lutym postawiłam na same zadania. I to był strzał w dziesiątkę. Uczę się poprzez praktykę. Tego, czego nie wiem, doczytuję, a to z czym mam problem, zapisuję, aby później przerobić więcej przykładów. Zaopatrzyłam się w dwie ogromne księgi z zadaniami "Teraz Matura" wydawnictwa Nowej Ery do biologii i chemii, gdzie zadania są podzielone działami. Do każdego działu jest około 20-30 zadań, więc nie jest to ani mało, ani też dużo. Tak optymalnie. Książki zawierają także arkusze i odpowiedzi do każdego zadania. Z części zadaniowej i arkuszowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tych dwóch księg odgrzebałam z czeluści biurka stare podręczniki do chemii, które kiedyś dał mi dziadek z nadzieją, że będę z nich pracowała. Aha . . . Coś tam oczywiście przerobiłam, kiedy uczyłam, się do sprawdzianów, ale podczas nauki do matury nie ruszyłam nic. Także po wygrzebaniu ich, zanim zabieram się za robienie zadań czytam teorię z danego działu, a jakiś czas później otwieram zbiory. Metoda działa, ale moje lenistwo przyjeżdża, a zapał opuszcza mnie na urlop. Wcale nie zasłużony -_-</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za matematykę, angielski i polski zabiorę się w kwietniu, bo priorytetem dla mnie jest bardzo dobre ogarnięcie biologii i chemii, ponieważ to jest mi potrzebne do rekrutacji :) Mam nadzieję, że podołam, bo już tak mało czasu zostało :c</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Marzec minie mi na zadaniach oraz gruntownym uczeniu się z dziadkiem chemii organicznej od podstaw, bo z tego nie rozumiem nic a nic . . . Mam nadzieję, że nie przerazi się moim poziomem wiedzy i w końcu dzięki niemu organiczną będę miała w małym paluszku ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto w marcu rozpoczynam wyzwanie, do którego bardzo Was zachęcam. Im nas więcej będzie tym raźniej przecież :) A kto nie wie, o czym mówię, to zapraszam do poprzedniego posta, w którym wszystko wytłumaczyłam ;) Dla leniuszków: <a href="http://to-be-a-vet.blogspot.com/2016/02/organizacja-czasu.html" target="_blank"><span style="font-size: large;">KLIKAJCIE TUTAJ</span></a> :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety muszę Was już pożegnać, ponieważ stos piętrzący się przede mną wysyła złe wibracje i muszę z nim trochę powalczyć :P Do następnego wpisu, który pojawi się jak zawsze w środę <3 Na dziś mam dla Was nie sentencję, a obrazek, który mam nadzieję, że również się spodoba ;) Dodam jeszcze piosenkę, która towarzyszyła mi przez cały miesiąc i zapewne w marcu również mnie nie opuści :D Dla każdego, kto lubi Star Wars i nie tylko. <a href="https://www.youtube.com/watch?v=UAMyh8DjCrQ" target="_blank"><span style="font-size: large;">Majstersztyk</span> </a>:D</div>
<br />
<span style="color: #0b5394; font-size: x-large;"><b><i><u><br /></u></i></b></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-size: x-large;"><b><i><u>Obrazek na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQ-ynmWfZbyiH2wuy4CSgalq9OeAlCFSjKakLN3Fz19xFrV8B0cHg3w26kYCe9crD-EmMV3_RXc0r9bEFi5MaZfRSGhhHCRHtiB-_eCHSzl8LdyM52-taO4YTpsmKN4dr5PIiA-O9mkGM/s1600/mo%25C5%25BCesz+wi%25C4%2599cej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="313" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQ-ynmWfZbyiH2wuy4CSgalq9OeAlCFSjKakLN3Fz19xFrV8B0cHg3w26kYCe9crD-EmMV3_RXc0r9bEFi5MaZfRSGhhHCRHtiB-_eCHSzl8LdyM52-taO4YTpsmKN4dr5PIiA-O9mkGM/s400/mo%25C5%25BCesz+wi%25C4%2599cej.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-80728979987957098352016-02-24T23:13:00.000+01:002016-02-29T20:52:46.801+01:00Organizacja czasu<div style="text-align: justify;">
Witajcie moi mili :) Dzisiaj ponownie pojawi się post inspirowany filmikiem. Ostatnio była to notka o motywacji, która pojawiła się dzięki kochanej <a href="https://www.youtube.com/channel/UCnVLnVR-rmfQleWf-pjgYCQ" target="_blank">2008cookie333</a>. Pozdrawiam Cię cieplutko, jeśli to czytasz <3 Tym razem inspiruję się filmikiem o organizacji czasu <No kto by się domyślił po tytule :P>, również wspaniałej dziewczyny - <a href="https://www.youtube.com/channel/UCY9zlBhquJaHTRz1zKw8Qxw" target="_blank">ccoccinelle</a> :) Pisać będę na tej samej zasadzie co poprzednio, czyli wypiszę punkty, które zawarła Ola i odniosę się do nich po swojemu, Let's go! ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba każdy zna osobę, która jest nieogarnięta, wiecznie o wszystkim zapomina, wydaje się jakby żyła w innym świecie. Znajome, prawda? ;) Na pewno także ten problem dotyczy niektóre osoby, które mojego bloga odwiedzają. Sama do nich należę, albo może należałam, bo zaczęłam nad tym pracować. Oczywiście efekty są różne, bo raz idzie lepiej, raz gorzej, ale muszę przyznać, że są postępy. Przyznajcie: najłatwiej jest wypisać rady, ale znacznie trudniej jest się do tych własnych porad zastosować, nieprawdaż? ;) <b>Zróbmy może dla samych siebie takie miesięczne wyzwanie, akurat za tydzień zaczyna się marzec, konsekwentnego trzymania się organizacji swojego czasu. Nie tylko w naukowym aspekcie, ale także w kategorii obowiązków, hobby, zajęć dodatkowych, etc. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od razu chcę też zaznaczyć, ponownie właściwe, że nie są to odkrywcze rady. Natkniecie się na nie na każdym blogu, każdej stronie internetowej o takiej tematyce. Jednakże wiecie doskonale, że bloga zakładałam w dużej mierze po to, aby samą siebie zmuszać do ogarnięcia własnego życia i przyszłości. I pisanie takich postów bardzo mi w tym pomaga. Więc bardzo proszę, nie czepiajcie się, że można to znaleźć wszędzie ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #783f04; font-size: x-large;"><i><u>KALENDARZ</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdy wie, o co chodzi. Przez większość swojego życia wszystkie ważne rzeczy po prostu zapamiętywałam. Ccoccinelle w swoim filmiku wspominała, że zapisywała też wszystko w telefonie, ale jej umykało. No ja szczerze się przyznam, że nawet tego nie stosowałam. Zwyczajnie, kiedy zapowiadano jakiś sprawdzian, jakieś zadanie, musiałam coś zrobić czy cokolwiek, wpisywałam to w pamięć i byłam zadowolona. No nie na długo. Po jakimś czasie kompletnie o tym zapominałam, umykało mi to gdzieś bardzo głęboko w mojej głowie. No i potem, jak wiadomo, w ostatniej chwili się dowiadywałam, że o rany! Jutro mam sprawdzian z polskiego, a ja nawet nie otworzyłam zeszytu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Będąc teraz w klasie maturalnej po prostu musiałam się ogarnąć. Zajęło mi to aż do świąt, bo dopiero na święta dostałam porządny kalendarz, w którym zapisuję wszystko, co powinnam, a nawet to, czego teoretycznie nie muszę. Trzymam go w domu i staram się codziennie przeglądać go przynajmniej dwa tygodnie do przodu, żeby o czymś sobie przypomnieć albo coś uzupełnić w zapiskach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do szkoły noszę ze sobą maleńki kalendarzyk na rok 2015/16, który kupiłam jeszcze w wakacje, ale przypomniałam sobie o nim dopiero w święta (y) W nim zapisuję na świeżo, to co jest zapowiadane, a potem przepisuję to do dużego kalendarza. Polecam to każdemu, kto także ma problemy z uciekającym czasem i pamięcią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #b45f06; font-size: large;"><b><i><u>KARTECZKI</u></i></b></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Karteczki kolorowe, samoprzylepne, na których również się coś zapisuje. Używam karteczek większych i mniejszych, tzw. indeksujących, które przylepiam np. do stron w podręcznikach, repetytoriach, które muszę zakuć. Mam potem taki puchaty brzeg książki od sporej ilości karteczek :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na tych większych zapisuję sobie ważne informacje, rzeczy do załatwienia, koniecznie sprawy na następny dzień oraz jakieś motywujące sentencje ^^ Moim idealnym miejscem do wieszania tych karteczek nie jest lodówka, ani szafy, ani ściana nad łóżkiem, ani nawet miejsca nad biurkiem. Swoje karteczki wieszam w łazience :D Nie znam osoby, która nie poszłaby rano, wieczorem, a także kilka razy w ciągu dnia do łazienki. Nie ma chyba lepszego miejsca niż chociażby ściana koło lustra nad umywalką, na którą patrzy się za każdym razem, kiedy jest się w łazience. No przyznajcie mi rację, proszę ^^<br />
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #e69138; font-size: x-large;"><i><u>ODKŁADANIE SPRAW</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odwieczny problem, inspirowany zdaniem "Co masz zrobić jutro, zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni na odpoczywanie". To tak nie działa, serio. Wszelkie sprawy tylko się zbierają nam na głowach i jest ich coraz, coraz więcej. A potem nie można sobie z tym poradzić i trzy czwarte tych rzeczy jest niewykonane. Nie warto. Lepiej zrobić wszystko w tym samym dniu, kiedy się o tym dowiadujemy i mieć to z głowy. Muszę nad tym mocniej popracować, bo ciągle jeszcze mi się zdarza takie odkładanie, a naprawdę widziałam efekty, kiedy zaczęłam się stosować do tej rady.<br />
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #f6b26b; font-size: x-large;"><i><u>WSZELKIE SOCIAL MEDIA TURN OFF</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Yeah! Chyba najtrudniejsza rzecz do wykonania :P Odłożyć telefon, wyłączyć komputer, tablet. Do tego to ja nie mogę zastosować się w ogóle. Komputera wyłączyć nie mogę, bo szukam na nim potrzebnych informacji do nauki, a także słucham muzyki, bez której nie potrafię się uczyć. Facebooka mam zawsze włączonego w tle, bo po prostu o nim zapominam. Niestety powiadomienia nie pozwalają o sobie zapomnieć, a ja zawsze muszę od razu je sprawdzić. Ale obiecuję, będę nad tym pracowała ^^ Telefon mam wiecznie rozładowany, kiedy wracam do domu, więc przynajmniej to mi nie przeszkadza :P Ale polecam każdemu wyrzucić rozpraszające rzeczy w kąt albo do innego pokoju, a z pewnością pojawią się efekty ;)<br />
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #f9cb9c; font-size: x-large;"><i><u>LISTA RZECZY KONIECZNYCH</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Taka lista, to naprawdę fajna sprawa. Zwłaszcza wisząca w łazience xD Wypiszcie sobie "rzeczy konieczne" na kartce, w punktach, a potem kolorowymi zakreślaczami zaznaczcie je według ważności. Każdy kolor przyporządkujcie danej ważności. Pomarańczowy - najważniejsze, żółty - mniej ważne, zielony - najmniej ważne. Oczywiście kolory podałam przykładowo. Sami sobie dopasujcie je wedle uznania :) A jeżeli ktoś obawia się, że przez kolory jego lista stanie się nieczytelna na dłuższy czas, to rozwiązaniem może być sporządzenie kilku list, odpowiadających ważnościom. Kiedy zaznaczycie sobie obowiązki kolorami, przepiszcie je na kartki z odpowiednim tytułem np. "Ważne" albo "Na pomarańczowo", etc. Zapewniam, działa ;)</div>
</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
To tyle z rad, które chciałam Wam dzisiaj przekazać :) Mam nadzieję, że komuś się one przydadzą albo zainspirował się nimi w jakiś sposób. Gorąco namawiam także, abyście odwiedzili kanały dziewczyn, dzięki którym te posty się pojawiły, bo bardzo warto. Mają świetne filmiki :)</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Zachęcam również do podjęcia się takiego miesięcznego wyzwania, o którym napisałam na początku. Na koniec marca, w ramach podsumowania miesiąca, opowiem Wam, czy i jak udało mi się je wykonać, a Wy <mam nadzieję> podzielicie się ze mną wrażeniami w komentarzach :) Proszę także o pisanie mi, o czym jeszcze chcielibyście tutaj przeczytać, co Was interesuje.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
</div>
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><b>Dzisiaj podziękowania na końcu, bo mam dla Was ciekawą informację :D Wybiło mi 1000 wyświetleń, czego nadal nie mogę ogarnąć, bo w życiu nie spodziewałam się takich efektów i odzewu na moja pisaninę :) Gdzieś pisałam, że blogowanie jest dla mnie siłą, która napędza mnie do działania i tutaj na blogosferze, jak i w nauce do majowej matury. Nie macie pojęcia, jak silna i pewna czuję się, kiedy widzę Wasze komentarze, wyświetlenia i nowych czytelników, którzy do mnie dołączają. DZIĘKUJĘ WAM ZA TO Z CAŁEGO SERCA <3 Z tej okazji postanowiłam założyć stronę na Facebooku, abyście byli na bieżąco z nowymi postami oraz z czasem dowiedzieli się co nieco o mnie ;) </b></span></div>
<span style="color: red;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><b><a href="https://www.facebook.com/born.to.be.a.vet/" target="_blank">Kilkajcie tutaj i odwiedzajcie :3</a></b></span></div>
<span style="color: red;">
</span></div>
<div>
<span style="color: red;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #c27ba0; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDktH-DsAa7gv0cwjWhdb-JbwnXzQTqJT_MtKChSDkZMbBkX_eFhntcxfpKfL5ffJwVsNscmxtawrLw6dJLXA1oC6YkC6ERkudGVmEI4TBD96JWE9BlbmOZMVq1doytNM7rae9kS3Cg-OS/s1600/Albom_cytaty_v1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDktH-DsAa7gv0cwjWhdb-JbwnXzQTqJT_MtKChSDkZMbBkX_eFhntcxfpKfL5ffJwVsNscmxtawrLw6dJLXA1oC6YkC6ERkudGVmEI4TBD96JWE9BlbmOZMVq1doytNM7rae9kS3Cg-OS/s400/Albom_cytaty_v1.2.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-7845894914095387002016-02-18T01:21:00.001+01:002016-02-29T20:53:42.846+01:00"Relax . . . Take it easy . . ."<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Witam Was w najnowszym poście :) Dzisiaj odbiegamy od tematów studiów, nauki, matury i skupimy się na bardzo przyjemnej rzeczy, czyli odpoczynku :D Ale odpoczynku sensownym, ale nie polegającym na leżeniu do góry brzuchem. Zapraszam do lektury ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Każdy z nas ma taki czas w życiu, że koniecznie potrzebuje odpoczynku, aby normalnie funkcjonować, a nie egzystować jak warzywko. Dla jednych będzie to raz w tygodniu, dla innych raz miesiącu, a dla innych jeszcze inaczej. Wszystko zależy od pracy, obowiązków. Uważam, że niezależnie od wszystkiego raz na czas trzeba zrobić sobie taki dzień "nicnierobienia". Jednak jak go wykorzystać, aby tego czasu nie zmarnować, a odpocząć?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>W pierwszej kolejności schowajcie książki, papiery, wszelką robotę, którą wykonujecie na co dzień bardzo głęboko do szuflady. Niech Wam nie przypomina o tym, że coś macie robić. Zalegający stos książek i papierów na biurku nie pomaga odpocząć i choć na chwilę o tym zapomnieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Jeżeli jest ładna pogoda wyjdźcie na spacer. Weźcie psa, swoją ekipę, chłopaka/dziewczynę. Spędzanie czasu na świeżym powietrzu dotlenia mózg i pobudza go do efektywnej pracy. Mieszkając w dużym mieście, najlepiej jest pojechać gdzieś na obrzeża, z dala od smogu, hałasu komunikacji miejskiej. Może jakaś wycieczka w góry albo spacer brzegiem morza albo jakiś teren na grzbiecie konia? Każda opcja jest dobra, byle była skuteczna :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Kiedy pogoda nie dopisuje to nic straconego. Zróbcie sobie kubek kakao/kawy/herbaty, zapalcie pachnącą świeczkę i poczytajcie książkę, którą już dawno zamierzaliście przeczytać albo włączcie film, który od dawna Was interesował. Wykorzystajcie ten czas na Wasze hobby i zainteresowania, na które normalnie brakuje Wam czasu w natłoku obowiązków.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Co najlepsze w taki totalnie luźny dzień możecie odespać każdy dzień, w który musieliście wcześnie wstać. W ten jeden dzień nie nastawiajcie budzika, pozwólcie sobie spać aż sami się nie obudzicie. Nie miejcie wtedy myśli, że przez długie spanie marnujecie dzień. To przecież Wasz czas na odpoczynek ;) Ale żeby był efektywny i sensowny po wstaniu wykorzystajcie pomysły z akapitów powyżej :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Na pewno macie jakieś swoje pomysły na odpoczywanie, więc piszcie je w komentarzach :) Chętnie z nich skorzystam ^^ Wybaczcie mi jednak, że tak krótko dzisiaj, ale nadeszła połowa lutego i zakuwanie do matury przeszło w jakieś apogeum . . . Nie mogę się doczekać aż nadejdzie weekend i odeśpię każdą zarwaną noc, bo w tym tygodniu zaspałam już jakieś trzy razy na lekcje :/ Trzymajcie kciuki, żebym jakoś do tej matury przeżyła :)</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #4c1130; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9xqq9EOWCl9TDh1fqAygmiMOiGSUx9yxCDBihPos7w_AaLprOFEk45UtfQjyp9wakSeQyxiSKrJ7JJt77FySQBBdxgZFspUdxFVqx9zhzqL9a873mN3QvjW5CAFd8cHsD16lpK_K76-bx/s1600/swiety-spokoj-i-absolutny-relaks-kazdy-raz-na-jakis-czas-powinien-sobie-przypomniec-jak-fantastyczna-to-sprawa.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9xqq9EOWCl9TDh1fqAygmiMOiGSUx9yxCDBihPos7w_AaLprOFEk45UtfQjyp9wakSeQyxiSKrJ7JJt77FySQBBdxgZFspUdxFVqx9zhzqL9a873mN3QvjW5CAFd8cHsD16lpK_K76-bx/s640/swiety-spokoj-i-absolutny-relaks-kazdy-raz-na-jakis-czas-powinien-sobie-przypomniec-jak-fantastyczna-to-sprawa.jpeg" width="531" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com55tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-79522273824009025922016-02-10T23:43:00.000+01:002016-02-29T20:53:29.466+01:00Małe kroki<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Hejo wszystkim :) Dzisiaj napiszę Wam trochę na temat tzw. małych kroków. O ten temat prosiła mnie druga kuzynka, a ponieważ ja lubię spełniać życzenia, taki post się pojawia :D</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Zapewne każdy w swoim życiu zna kogoś, kto poddał się w ostatnim momencie, a później okazało się, że brakowało mu dosłownie niewielkiego kroczka w stronę osiągnięcia celu. Być może tego posta czyta ktoś, kto w takiej sytuacji był lub się znajduje. Powiem tak: w takim przypadku już pozamiatane. Ale . . . Nauczy się na błędach. Natomiast co takiego robić, żeby w takiej sytuacji się nie znaleźć. O tym właśnie w dzisiejszym poście :)<a name='more'></a></span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Ludzie mają zwyczaj, że coś, co sobie wymarzą, pragną już teraz, natychmiast. Oczywiście nie wszyscy, jasna sprawa. Ale znaczna część, nawet jeśli wie, że to co chcą osiągnąć, zdobyć, mieć jest trudno zdobyć albo zrobić, już na samym początku wyciągają ręce, aby zgarnąć wszystko. Przysłowiowo: rzucają się na głęboką wodę już na samym początku. Zazwyczaj wygląda to tak, że tworzą wielkie plany, jak do tego dążyć, gromadzą wszystkie potrzebne materiały, najczęściej takie, które będą potrzebne dużo później lub też takie, które nie przydadzą się w ogóle. Do tego wybiegają bardzo daleko w przyszłość w rozumieniu wyobrażają sobie swoje życie po osiągnięciu swego celu. Nie mówię, że to źle, bo to w jakimś stopniu też motywuje, ale istnieje ryzyko, że człowiek w takich wyobrażeniach się zatraci i zapomni o drodze, którą musi najpierw pokonać. Sama z autopsji mogę Wam powiedzieć, że każda z tych rzeczy, które tu teraz wymieniłam dotyczy mnie. Mam straszny zwyczaj wybiegania za bardzo w przód, zapominając o tym, co jest teraz. Przez to każdy z moich wielkich planów upadł tak szybko jak się pojawił. Czasem udawało mi się go pociągnąć troszkę dłużej niż zwykle, a potem się poddawałam i rzucałam wszystko. Czasami zupełnie bezsensownie, bo mogłam jeszcze trochę powalczyć. Ale o tym jeszcze później napiszę. </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Nawet teraz, kiedy uczę się do matury, już sobie wyobrażam moje studenckie życie na weterynarii. Przeglądam sobie książki, z których się uczą studenci, oglądam plany zajęć, czytam pytania z kolosów, egzaminów, zaliczeń, etc. Zatracam się w tym, co widzę, bo powiem bardzo potocznie, wybaczcie mi . . . Mega mnie to wszystko kręci. Naprawdę. Widząc te wszystkie nazwy łacińskie mięśni, kości, nerwów świecą mi się oczy i z wielką ochotą o tym czytam. I zanim ktoś mi w komentarzu napisze, że na studiach będę tym rzygała i rzucała książkami, ja to wiem. Wiem, że to zupełnie inaczej wygląda, kiedy się w tym siedzi. Ale na ten moment bardzo mnie to interesuje. Niestety odbija się to na moich przygotowaniach, bo łapię się na myślach, że to czego się teraz uczę jest takie nudne i z połową rzeczy nie będę miała do czynienia. Na przykład takie roślinki na biologii. Przydadzą mi się chyba jedynie, jak będę się uczyła o ziołach, które dodaje się do leków czy coś w tym stylu. </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Jak wiecie, miałam swój plan, nawet wstawiałam jego zdjęcie. Robiłam notatki, zadania. Koncepcję nauki też musiałam zmienić. Notatki mają tę wadę, że zabierają bardzo dużo czasu na ich zrobienie. Nie mówię, że straciłam czas na ich robieniu, bo to co mam bardzo mi się przyda, ale teraz stawiam tylko na zadania. Zadania z książek do matury, z arkuszy, z próbnych matur, ogólnie ze wszystkiego, czego się da. Tak zwana, nauka w praktyce. Jeżeli ten plan nie wypali, to pozostaje mi tylko liczyć na cud :P </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Co więc mogę poradzić ze swojej strony, siedząc w tym małym bagienku rzucania się na głęboką wodę? Bardzo łatwo jest coś poradzić, ale trudniej zastosować się do własnych rad. Jednakże z ręką na sercu mogę Was zapewnić, że pracuję nad tą częścią mojego charakterku i spróbuję Wam pomóc w pracy nad samym sobą :) </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Wszystko powoli i spokojnie. To jest połowa sukcesu. Cierpliwość i wytrwałość. Tak jak pisałam w zeszłym poście, żeby nie panikować i próbować do skutku. Otóż to. Stawiajcie małe kroczki, nie bierzcie za dużo na swoje barki. Mierzcie siły na zamiary. Jeżeli wiecie, że nie dacie rady choćby ćwiczyć codziennie, aby wyrobić sobie figurę do wakacji, ponieważ macie za dużo zajęć i obowiązków, nie podejmujcie się tego. Pomyślcie. Może już trzy razy w tygodniu jest możliwe? Jeśli nie, spróbujcie dwóch dni w tygodniu. Ale nie porzucajcie planów, kiedy zobaczycie, że tak jak sobie kalkulujecie nie dajecie rady. Modyfikujcie plany, dostosowując je do własnych możliwości i przede wszystkim czasu, jakim dysponujecie. Czas to największy wróg człowieka, ale kiedy się pokona tą barierę, można wszystko. </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Powoli, acz efektywnie. Lepiej jest robić mało, ale dokładnie. Mało i dokładnie, tylko że długo. Pracujcie nad cierpliwością. Znowu zapodam frazeologizm, jakoś tak mnie dzisiaj złapało: Nie od razu Rzym zbudowano. Przede wszystkim nie wolno się poddawać, kiedy coś idzie nie tak, albo macie dość, albo coś Was zniechęca. Nigdy! Ludzie mogli osiągnąć tak wiele, ale poddali się praktycznie na samym końcu, bo coś się sypnęło. Takie podejście gubi. Jeden mały kroczek, czasami może jednak skok, bo trzeba podjąć ryzyko, ale może się to opłacić. Kiedy czujecie się tacy zniechęceni, pomyślcie, że być może jesteście już u kresu tej drogi. Jeżeli nie, pracujcie dalej. Ale jeżeli za każdym razem końca nie widać, wtedy przemyślcie wszystko, co do tej pory robiliście. Może zrzuciliście sobie na głowę za dużo i teraz trzeba zwolnić, albo zmodyfikować swoje plany. A może jednak, nie jest to coś na Wasze możliwości. Wtedy, ale tylko wtedy, kiedy coś notorycznie nie chce wyjść i każdy sposób jest wypróbowany, można powiedzieć „Stop. To nie ma sensu.”. Nie poddawajcie się po jednym niepowodzeniu. </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Mam nadzieję, że w jakiś sposób naprowadziłam Was na pewne toki myślenia. Może dało Wam to do myślenia nad swoją pracą nad marzeniami i celami :) Bardzo liczę, że tak jest ^^ Cieplutko pozdrawiam i zapraszam do czekania na kolejnego posta, który ukaże się za tydzień <3</span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpphwHfVzF61dGlHTnkrU2jj0kIMnyK1w08CCX1Koy0ZBi3LFi6EPf3_mfgzoOQQhwuLFXwrQFhOhxgAwsFkIINW1zM6HbywRabPpuJgrXX1U_MMZ05d4IxJb4fkvtlT4OVuEaTx_tL9cj/s1600/Rozbitek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpphwHfVzF61dGlHTnkrU2jj0kIMnyK1w08CCX1Koy0ZBi3LFi6EPf3_mfgzoOQQhwuLFXwrQFhOhxgAwsFkIINW1zM6HbywRabPpuJgrXX1U_MMZ05d4IxJb4fkvtlT4OVuEaTx_tL9cj/s400/Rozbitek.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-13199746526367738152016-02-03T22:29:00.002+01:002016-02-29T20:54:04.624+01:00Ups . . . Nie wyszło . . .<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Witajcie moi mili :) Zacznę może od szczerych podziękowań za to, że wybiło już 600 wyświetleń! Chciałam napisać takie podziękowania na 500, ale wróciłam ze szkoły i zabierając się za pisanie tego posta, spostrzegłam, że naliczyło 606 wejść na bloga =*-*= Dziękuję Wam bardzo, że odwiedzacie mojego bloga i podoba się, to co piszę, bo oprócz tego, że ładne są statystyki odwiedzin, to jeszcze komentarzy się pojawiło <3 To że mam motywację do pisania, a dzięki temu do nauki zawdzięczam Waszemu zainteresowaniu moimi wypocinami. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na długo :)</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Dzisiejszy post nawiązuje do ostatniego środowego (wybór studiów i plany po maturze). W tym opowiem Wam trochę o sytuacji, która może spotkać każdego z nas. Czyli dzisiaj kilka słów o tym, co robić, kiedy wyniki matury doprowadzą Was do płaczu. </div>
<a name='more'></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>W życiu każdego absolwenta liceum przychodzi dzień, kiedy odbiera się wyniki egzaminu maturalnego. Zazwyczaj jest to zakończenie roku dla pierwszych i drugich klas. I o ile ktoś nie sprawdzał sobie rozwiązań zadań opublikowanych na stronach internetowych zaraz po egzaminie, to w zasadzie nie wie, czego może się spodziewać. Ja osobiście nie wiem, czy będę sprawdzała odpowiedzi, chyba za bardzo się boję . . . </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Każda osoba zapewne nastawia się na jakiś wynik. Wynik, który zapewni jej miejsce w pierwszej liście rekrutującej na uczelnię. Jednak odbierając arkusz z rezultatami od razu wiadomo, że może być z tym ciężko. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Na pewno nie wpadać w panikę. Wiadome, matura to bardzo ważny egzamin i każdy, kto marzy o dostaniu się na wymarzone studia, chciałby go zdać jak najlepiej. Jednakże nie jest to koniec świata. Absolutnie nie można się załamać wynikiem, bo to nie pomoże, a jeszcze bardziej nas "upupi". </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Jeżeli ktoś zakładał, że o studiach będzie myślał po zobaczeniu wyników, to teraz ma o tyle ułatwione zadanie, że może rozglądać się za kierunkami, na które bez problemu się dostanie. Mając większe ambicje, zalicza się do grupy ludziów, którzy mają nieco większy problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>W takiej sytuacji są w zasadzie dwie drogi, może trzy. Pierwsza to opuszczenie roku i poświęcenie go na naukę na poprawę matury i być może również pracę. Ma to duże plusy, ponieważ uczycie się TYLKO na te przedmioty, które poprawiacie. Załóżmy, że poprawiacie wyłącznie tą biologię i chemię, nie marnujecie czasu na naukę na polski, matematykę, angielski. Nie chodzicie do szkoły, możecie poświęcić dużo czasu na gruntowną naukę :) A jeśli ktoś zamierza pracować, to też nic straconego. Standardowo w pracy siedzi się od 8 do 16 (schematycznie, wiem, że prace się różnią ;) ). Tryb życia będzie miał pewnie podobny do tego, jak w klasie maturalnej, czyli mało snu, więcej siedzenia po nocach. Ale uwaga, nie w rozumieniu zarywania nocy, bo można poświęcić dwie godziny na biologię i chemię przez cały wolny rok i jest się w stanie i odpoczywać i uczyć się i pracować :) W razie niezrozumienia mojego punktu widzenia proszę zgłaszać swoje uwagi, a postaram się wytłumaczyć, bo już zdarzyły mi się osoby, które opacznie to zrozumiały ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Drugą drogą jest wybranie kierunku awaryjnego na jeden rok, a potem poprawa matury. Według mnie jest to opcja dla osób, które nie mogą wybić się z wypracowanej rutyny nauki, bo będą mieli problem z powrotem do ciężkiej pracy. Ale tu są znacznie większe minusy, bo jest dwa razy więcej nauki. Na kolosy, zaliczenia, sesje plus przedmioty poprawiane. Nie wiem, czy to dobry pomysł. Sama się waham, co zrobię jak nie zaliczę matury wystarczająco. Pozostawiam, to sobie do gruntownego przemyślenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Trzecia droga wiąże się z drugą, ale w nieco inny sposób. Może ten awaryjny kierunek komuś się spodoba. I poczuje, że jest to coś, co chce robić. Wtedy jego problem rozwiązuje się sam :) Jest na studiach, nie musi poprawiać matury, czuje się szczęśliwy, bo jest na studiach, które również go cieszą ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Wpadła mi do głowy jeszcze jedna opcja. Nazywa się "Do końca mam nadzieję, że się dostanę" :P Są przecież trzy listy rekrutacji. Można mieć nadzieję, że jakimś cudem pechowiec się dostanie ;) A jeżeli nie, to zawsze jest opcja pierwsza ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Matura to nie bzdura, jak niektórzy mawiają, ale na pewno nie jest końcem świata. Zawsze jest jakieś wyjście jak zabraknie punktów, żeby się znaleźć na wymarzonych studiach. Pamiętajcie, nigdy się nie poddawajcie w tym, co robicie i nad czym pracujecie ;) Walczcie do końca :3</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiQxFbr9Er98dtlpeOaapFif1FMrRW7c6RgCtuemRuPoskuRWqR3YEC0rOrfL4mFSBDocXGITDNBjNvizz-ljO9xQOjgm69hx6wYo_FGvPHlB3h_bZ_aofL1J2VTSHq9jlFM-H1NRnnJhL/s1600/392913_625061604174901_381269904_n-vert.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiQxFbr9Er98dtlpeOaapFif1FMrRW7c6RgCtuemRuPoskuRWqR3YEC0rOrfL4mFSBDocXGITDNBjNvizz-ljO9xQOjgm69hx6wYo_FGvPHlB3h_bZ_aofL1J2VTSHq9jlFM-H1NRnnJhL/s640/392913_625061604174901_381269904_n-vert.jpg" width="337" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-54444592124538591942016-01-31T22:35:00.002+01:002016-02-29T20:54:25.295+01:00Podsumowanie miesiąca *Styczeń 2016*<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Hejo moi drodzy :) Na początku garstka informacji. Zmieniam taktykę prowadzenia bloga. Wspominałam w ostatnim niedzielnym poście, że dosyć ciężko pisze mi się takie podsumowania tygodnia, ponieważ każdy w zasadzie wygląda tak samo i nie bardzo mam pomysł, o czym się rozpisywać w tych niedzielnych wpisach. Stąd też uznałam, że lepiej będą wyglądały, również lepiej będzie mi się pisało podsumowania miesiąca. Środowe posty oczywiście zostają, mam pomysły na przynajmniej cztery, pięć następnych ;) Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam taka zmiana.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Przechodząc do sedna wpisu. Styczeń, a zarazem nowy rok rozpoczął się dla mnie dość pozytywnie :3 Udało mi się nadrobić zaległości i mogłam ruszyć naprzód. Do momentu rozpoczęcia ferii wszystko, co sobie zaplanowałam udało mi się zrobić. Nadal jestem z tego wyjątkowo dumna. Chyba pierwszy raz w życiu miałam takie samozaparcie, żeby bez kopania w cztery litery przez otoczenie, samej zmusić się do pracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Niestety komplikacje pojawiły się w czasie ferii. Wbrew pozorom nie miałam więcej czasu na naukę niż wtedy, jak chodziłam do szkoły. Tak jak ostatnio wspominałam ludziom zachciało się spotykać, wyrabiali normę przed maturą i całe dwa tygodnie praktycznie codziennie z kimś się widziałam. Dorzucić do tego również należy, że odsypiałam czas szkolny, kiedy muszę wstawać o 5, żeby zdążyć do szkoły, dojeżdżanie ma swoje uroki, a kładę się najczęściej koło 1-3. Chcąc nie chcąc spałam do 12-13, co za każdym razem mnie mocno wkurzało, bo nastawiałam sobie budziki na 10, a dziwnym trafem nie wyłączając go on nie dzwonił -_- Nawet elektronika sprzysięgła się przeciwko mnie . . .</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Mimo tych komplikacji nad książkami też posiedziałam trochę. Nie dużo, ale jednak. Zrobiłam sobie ponownie trochę zaległości, ale mam nadzieję, że uda mi się je znowu nadrobić w tym pierwszym tygodniu lutego. Jak to mawia mój chłopak: od lutego zaczyna się ostra nauka. Być może właśnie tak miało być, że wszystkie efekty pojawią się od lutego :P Kto wie . . .? Nadzieja matką głupich, ale kocha swoje dzieci :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Tak przedstawia się mój styczeń, nie jest źle, ale mogło być lepiej. Wiem to. Na luty w tym momencie mam zaplanowane nadrobienie tych zaległości, które narobiłam sobie w trakcie ferii i zrobienie możliwie jak najwięcej z planów na lutowe tygodnie. Bez zaległości, I hope so. Trzymajcie za mnie kciuki, bo czuję, że bardzo przyda mi się wsparcie :D Ponadto do biologii i chemii dokładam również matematykę i angielski, bo mimo, że angielski wiem, że zdam oraz nie liczy się do rekrutacji <jedynie w Krakowie>, to chciałabym osiągnąć wysoki wynik z matury rozszerzonej, więc popracuję trochę nad gramatyką i leksyką <najgorsze zło -_->. Natomiast z matematyki muszę sprężyć się mocniej, żeby mieć pewność, że na pewno ją zdam. Tak jak mówiłam w którymś poście, jestem matematycznym beztalenciem, więc jak będę miała bardzo mocne 40-50% z matematyki, to będę bardzo szczęśliwa :3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>To tyle dzisiaj, co chciałam Wam napisać, następny post w środę :) Jeszcze nie wiem, o czym, muszę wybrać spośród swoich pomysłów, ale powinien być ciekawy :D Zostawiam Was jak zawsze z sentencją. Miłego dnia/wieczoru/popołudnia i dużo wytrwałości we wszystkim, co robicie <3</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #6aa84f; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7AmXb3syh_Y5a0ERtm3xueAS1PhPjEmBydDXTHRdy6kazbkdCQnER2Yv3kycRV6qFaymZZcCDR-G9HTypgjgU2r4t8Sv1ohKm4sObhl1X4yOushyYPhVIfNidS6NQzBdgFMOA47855vEl/s1600/0_0_0_1518482548.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7AmXb3syh_Y5a0ERtm3xueAS1PhPjEmBydDXTHRdy6kazbkdCQnER2Yv3kycRV6qFaymZZcCDR-G9HTypgjgU2r4t8Sv1ohKm4sObhl1X4yOushyYPhVIfNidS6NQzBdgFMOA47855vEl/s400/0_0_0_1518482548.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com56tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-79643839367677850772016-01-27T19:50:00.000+01:002016-02-29T20:54:44.751+01:00What next?<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Witajcie Miśki :) Dzisiejszy post pojawia się na prośbę mojej kuzynki i jest dedykowany wszystkim osobom, które męczą się z pytaniem "Co mam robić po liceum?" oraz "Jakie studia wybrać?". Nie jest to prosta kwestia, którą można rozwiązać jedną, dwiema poradami. Mimo to mam nadzieję, że uda mi się w jakiś sposób takim ludzikom pomóc :)</span></div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="font-family: inherit;">Zacznę może od pytania drugiego. Odniosę się do kilku osób z mojego otoczenia. Często w rozmowach przewija się temat studiów. Niejednokrotnie słyszę od znajomych, że zazdroszczą mi jasno określonego kierunku studiów i tego, że wiem, co chcę robić w życiu. Sami mówią, iż nie mają pojęcia, jaki kierunek wybrać, czasem nawet mieli wątpliwości, czy wybrali dobre przedmioty rozszerzone na maturę. Najczęściej jednak stawiali na "późniejsze decyzje", brzmiące mniej więcej tak: "Będę myśleć o studiach, jak zobaczę wyniki z matury". Dużo myślałam nad tym, jak im doradzić, co powiedzieć. Nie miałam pomysłu. No bo, co można doradzić, kiedy to jest życie nie moje, ale tej osoby? </span></div>
</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="font-family: inherit;">Jednak zobowiązałam się do rozwiązania tego problemu w tym poście. Zapewne nie będą to jakieś wyszukane rady, powtarzają się często w internecie i w życiu. Ale co mi tam :) </span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="font-family: inherit;">Zastanawiając się nad kierunkiem studiów, zadajcie sobie najpierw pytanie: "Co lubię?". Wypiszcie na kartce wszystkie Wasze zainteresowania, wszystkie rzeczy, które robicie i wywołują uśmiech na Waszej twarzy. Dodajcie do tego przedmioty, które dobrze idą Wam w szkole, albo takie, co do których macie pewność, że dacie radę wyuczyć się tak, aby wysoko zdać maturę. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Kiedy macie już zainteresowania , usiądźcie nad kartką i pomyślcie, jakie kierunki w tym się zawierają. Włączcie internet, poczytajcie ich charakterystykę, zorientujcie się, co oferuje Wam dana uczelnia. Odradzam wybieranie studiów pod wpływem tego, co jest modne i co jest dochodowe. Będziecie się męczyć nie tylko przez lata nauki, ale także w pracy. Lepiej jest pracować w zawodzie, który kochacie i sprawia przyjemność :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Nie wiem, co jeszcze mogę tu dodać, bo tak jak mówiłam, to całkowicie zależy od Was. A nie. Jeszcze mam jedną radę. Nawiązuje ona do mojego ostatniego środowego posta. Porady innych. Zapytajcie znajomych, rodzinę, osoby, które bardzo dobrze Was znają, w jakim zawodzie Was widzą. <Wybaczcie mi powtórzenia, ale nie mam pojęcia jak zastąpić to nieszczęsne słowo "Was"> Ale uwaga! Poproście o poradę, ale nie pozwólcie, żeby zaszło to za daleko. Nie dajcie wchodzić sobie na głowę i wymuszać kierunku studiów. Może mały przykład: Rodzice są lekarzami, ba! cała rodzina to lekarze i wywierają presję na biednym maturzyście: "Co innego możesz wybrać, jak nie medycynę?". Ale ten maturzysta pragnie zostać reżyserem. I teraz, pytanie: Co zrobi rodzina? Pierwsza myśl jaka się nasuwa, to wydziedziczenie! brak pomocy! hańba dla rodziny! dyshonor dla rodzinnej tradycji! Efekt? Maturzysta idzie na medycynę mimo tego, że tego nie chce. Ponadto, pierwsza wizyta w prosektorium kończy się omdleniem. No ludzie . . . Przed tym Was przestrzegam. Nie pozwólcie narzucić sobie swojej przyszłości. Chyba nie muszę nic więcej w tym przypadku dodawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Przejdźmy teraz do pytania pierwszego. Po liceum pierwszą rzeczą, która nasuwa się na myśl, to studia. I owszem, to chyba najlepszy wybór. Nie porzucacie wypracowanego trybu nauki, nie czujecie się, jakbyście trafili do innego universum. Choć moment . . . Tak czuje się każdy student, więc co ja gadam . . . Otóż chodzi mi o to, że macie już we krwi uczenie się non stop. Przez maturę. Z tego co wiem, to na studiach jest tego jeszcze więcej. I mówią, że to, czego nauczyliście się w liceum, to kłamstwo. Yup, yup. True. Wyobraźcie sobie teraz, że po zrobieniu sobie wolnego spada Wam na głowę kilka razy więcej nauki, niż było do tej pory. Przerażające, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Ale, ale . . . To co napisałam wyżej nie znaczy, że potępiam pomysł tzw. "gap year". Bo tak nie jest. Według mnie, to również jest dobra droga, ale nie dla każdego. Ja osobiście nie mogłabym sobie zrobić roku wolnego. Z prostej przyczyny. Nie dałabym rady wdrożyć się z powrotem w naukę. Przynajmniej na ten moment tak uważam, może coś po maturze mi się odmieni. Dlatego, jeżeli ktoś jest pewien swojego charakteru i chce przepracować ten rok, aby mieć zaplecze na studia i samodzielne życie, to jest to dla niego najlepsza droga. Tak sądzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Słyszałam jeszcze o innej opcji. Może ktoś też. Nazywa się "AuPair" Polega to na tym, że delikwent <wybaczcie słowo> jedzie za granicę na rok opiekować się dziećmi. Ma zapewnione wyżywienie, zakwaterowanie, nawet jakieś kursy. Ponadto dostaje tygodniowe kieszonkowe, które wynosi średnio koło 200-300 dolarów. Jego pracą zaś jest opieka nad dziećmi, kiedy rodziców nie ma w domu. Jeżeli trafi na super rodzinę, jest traktowany jak jej członek, jak kolejne dziecko. Jeżeli ma pecha, to najczęściej po miesiącu wraca do domu. Niestety wszystko to kosztuje dosyć duże pieniądze, bo za przelot, wizę, ubezpieczenia i te inne sprawy trzeba zapłacić nawet 6tys. złoty. Czy warto? Nie wiem. Na pewno trzeba mieć podejście do dzieci, a już na pewno trzeba je lubić. Sama nigdy nie miałam do czynienia z takim programem albo osobą, która czegoś takiego się podjęła. Jednak chyba to nie jest dla mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Mam nadzieję, że w jakiś sposób komuś rozjaśniłam, co można wybrać. Nie chciałam dawać tu konkretnych rad, bo tak się nie da. Nie znam Was tak dobrze, a szkoda ;) Piszcie w komentarzach Wasze odczucia dotyczące posta oraz pomysły na pytania w pierwszym akapicie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span>Do "Niedzielnego Tygodnika" <choć nadal liczę, że pomożecie mi rozwiązać dylemat z poprzedniej notki>, a dzisiaj żegnam Was dwoma sentencjami, ponieważ obie spodobały mi się tak bardzo, że nie potrafiłam wybrać jednej ^^</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #990000; font-size: x-large;"><b><i><u>Sentencje na dziś:</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUOBwnKseUJY77b4h9yLC7keVAMO1a6L3z4-w7rfYde-qfe-9sVTR2Ci__aAnkugii-I-SUL8KgEvr3ayE2Yy5_pEEdHvKv4Nxl8XHv7IXnwJXLJdX8PNh0sbD-nQrUoiIL2r6VYIb2HAI/s1600/cytaty-sentencje-napisy_7642-horz.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="216" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUOBwnKseUJY77b4h9yLC7keVAMO1a6L3z4-w7rfYde-qfe-9sVTR2Ci__aAnkugii-I-SUL8KgEvr3ayE2Yy5_pEEdHvKv4Nxl8XHv7IXnwJXLJdX8PNh0sbD-nQrUoiIL2r6VYIb2HAI/s640/cytaty-sentencje-napisy_7642-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-75836592531711217672016-01-25T00:11:00.000+01:002016-02-29T20:55:23.054+01:00Help me :c<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"> </span></span><span style="background-color: white; line-height: 18.2px;"><span style="font-family: inherit;">Witajcie moi mili :3 Szczerze przyznam, że mimo, że zaczęły mi się ferie, to czasu na naukę nie mam wcale tak dużo jak zakładałam. Nie nudzę się wcale, ludziom zachciało się teraz spotykać. Zapewne wyrabiamy normę przed maturą. Ale mimo to coś tam udało mi się zrobić. Coś tam, bo nie było tego dużo . . . Możecie mnie zlinczować, okrzyczeć, zbić . . . Ale miniony tydzień miałam bardzo aktywny i przyznaję: niedużo czasu poświęciłam na tą naukę. Do tego ten dzisiejszy post jest pisany przez zamykające się powieki, bo chyba brakuje mi snu (y) Ale obiecywałam systematyczność, więc niech przynajmniej tego się trzymam :)</span></span></div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;">Liczby:</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>Godziny spędzone na nauce:</b> 10h</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Notatki:</b> w tym tygodniu notatek brak</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Zadania:</b> 80 zadań</li>
</ul>
<div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo Was przepraszam, ale na nic elokwentnego dziś mnie nie stać. Nawet zaczynam zapominać jak się nazywam. Obiecuję za to wielki powrót aktywnej blogerki w środę, bo mam mnóstwo pomysłów na te środowe posty :)</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Powiedzcie mi jeszcze, czy wolicie podsumowania tygodni, tak jak były do tej pory. Czy może lepiej wyglądałyby podsumowania miesięcy. Bo to jeszcze cztery miesiące takich gruntownych przygotowań, więc mam mały dylemat, jak to rozegrać. Oczywiście środowe posty, wtedy zostają, może w nieco zmienionej częstotliwości, ale na pewno nie rzadziej niż dwa razy w miesiącu. Dajcie znać w komentarzach ;) </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
I jeszcze raz przepraszam za tak słaby post dzisiaj :/</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="background-color: white; color: #741b47; font-size: x-large;">Sentencja na dziś:</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkfp3sRzXn7bd9Fn055f_gir102rATs7Ex80TW95xM380LeFNtMDzCmN7jN3NYa9YBZjMUwEc3jwiDlUW590vJxdWdPwvCQukHZz4akXhGRI8LRZinywUT2tsyuKaIZBQwgH3POsze7i1O/s1600/avatar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkfp3sRzXn7bd9Fn055f_gir102rATs7Ex80TW95xM380LeFNtMDzCmN7jN3NYa9YBZjMUwEc3jwiDlUW590vJxdWdPwvCQukHZz4akXhGRI8LRZinywUT2tsyuKaIZBQwgH3POsze7i1O/s400/avatar.jpg" width="400" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-21566540093475242182016-01-20T12:14:00.000+01:002017-02-17T00:29:27.999+01:00Złudni pomocnicy <div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3;"><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;">Witam Was wszystkich w kolejnym poście ;) Dzisiaj poruszę temat, który zapewne również nie jest Wam obcy, a mianowicie tą sytuację, kiedy ktoś próbuje Was motywować, działając tak naprawdę zupełnie na odwrót. Brzmi znajomo? W takim razie serdecznie zapraszam do lektury ;)</span></span></div>
<a name='more'></a><span style="background-color: #cfe2f3;"><br /></span>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3; line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><span style="font-family: inherit;"></span><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> Mam świadomość, że za powtórki zabrałam dosyć późno. A nawet będąc szczerą bardzo późno (y) I ja o tym doskonale wiem. Jednak są osoby z mojego otoczenia, które nagminnie mi o tym przypominają. Oczywiście w ich mniemaniu robią to w dobrej wierze, działa to mimo wszystko bardzo odwrotnie. </span><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> </span><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;">Ostatnio miałam cudowną powywiadówkową poważną rozmowę, w której dowiedziałam się, że jestem mało ambitna ^^ Fakt faktem, próbne matury poszły mi strasznie słabo, ale przyznaję - były piekielnie trudne. Zresztą, jak każde próbne. Pocieszała mnie koleżanka, która aktualnie jest na pierwszym roku fizjoterapii, że próbne zwykle idą słabo, a trzeba pracować nie na nie, ale na majową maturę, bo to ona przecież się liczy. A te próbne zawsze są trudne właśnie po to, aby pokazać biednemu licealiście jak głupi jest i jak mało jeszcze umie ;) Taka filozofia. Do tego kazała nie przejmować się ocenami i świadectwem, bo kto na to potem patrzy? Mogę sobie świadectwo jedynie na ścianie powiesić. Brzmi dosyć okrutnie i leniwie, ale cóż, jest to prawdą.</span></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit;">
</span>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3; line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><span style="font-family: inherit;"></span><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> Idąc tym tokiem rozumowania poświęciłam się samym powtórkom. Co prawda z różnym skutkiem, bo tak naprawdę zabrałam się porządnie dopiero teraz. Ucierpiały na tym oceny na semestr, co było do przewidzenia. Jednak jeśli to poskutkuje maturą zdaną tak, aby dostać się na wymarzone studia, to uważam, że warto olać oceny. Cała ta filozofia została skwitowana stwierdzeniem: "Myślałam, że jesteś bardziej ambitna". Jestem osobą ambitną i robię wszystko, żeby coś osiągnąć, czasem jest to bardzo wskazane, a czasem jest po prostu bezsensownym uporem, żeby wyszło na moje. Zależy od sytuacji. Jednak kiedy chodzi o marzenie, które jest marzeniem od piątego (!) roku życia, to nie widzę opcji, aby tego nie osiągnąć, Można to uznać za punkt honoru. Więc stawiając na jednej szali ładne świadectwo wraz z maturą zdaną tylko okej, bo zabrakło czasu na gruntowne uczenie się, a na drugiej brzydkie świadectwo, ale za to maturę zdaną na >80%, co pozwoli mi bez problemu dostać się na weterynarię, bez wahania wybieram drugą opcję. </span></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit;">
</span>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3; line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><span style="font-family: inherit;"></span><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> Zdaję sobie sprawę, że moje zdanie nie przemawia do każdego. I ja to bardzo szanuję oczywiście ;) Ale jeżeli mogę coś doradzić, to polecam też sobie rozłożyć na szalki dylematy, ale tak subiektywnie, patrząc na priorytety. I to Wasze priorytety, to co Wy chcecie osiągnąć, a nie to, czego ktoś od Was oczekuje :) </span></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit;">
</span>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #cfe2f3; line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #cfe2f3;"><span style="font-family: inherit;"></span><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #cfe2f3; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> Co jeszcze nas demotywuje? Z pewnością takie sytuacje, kiedy inni wątpią w nasze możliwości. Na przykład, gdy ktoś patrzy z dezaprobatą i mówi: "Ty to maturę zdasz chyba w przyszłym roku" albo "Powinnaś siedzieć więcej przy nauce". Każdy ma swój sposób uczenia się i rozkładania pracy. Nie pozwólcie komuś kierować swoim życiem ;) Ale niech takie zwątpienie otoczenia da Wam kopa do pokazania na co Was stać! Niech Was to motywuje do utarcia nosa niedowiarkom ;) </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.2px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;"><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> Post dosyć chaotyczny, bo pisałam wszystko, co dyktowało mi serce, ale mam nadzieję, że jest zrozumiały :) Zapraszam Was na </span><b style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;">"Niedzielny Tygodnik" </b><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;">i już zapowiadam, że mam kilka pomysłów na środowe posty, więc jeszcze przez jakiś czas będą pojawiały się regularnie :) Miłego dnia i </span><b style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;">"Never Give Up"</b><span style="font-family: inherit; line-height: 18.2px;"> <3</span></span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.2px;">
<span style="color: black; font-size: small; line-height: normal;"></span></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2px;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2px;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2px;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><span style="color: #20124d; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: x-large; line-height: 18.2px;"><b><i><u>Sentencja na dziś:</u></i></b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2px;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd-R8AfAlXCdc9ZeYTV7azXv6AXBwvNQQrVlZziSDV_Xs50_B0Cz5PIA-rCcpQ_EmNYcUkeKxg6ngLaIg3OEfNcMM25EHbLnarpq-WjsDSPcIJj4-SH_F4nWwZuZaXjhgKIJRuizlqoPPh/s1600/107ox1y.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="198" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd-R8AfAlXCdc9ZeYTV7azXv6AXBwvNQQrVlZziSDV_Xs50_B0Cz5PIA-rCcpQ_EmNYcUkeKxg6ngLaIg3OEfNcMM25EHbLnarpq-WjsDSPcIJj4-SH_F4nWwZuZaXjhgKIJRuizlqoPPh/s640/107ox1y.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2px;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; line-height: 18.2px;"><br /></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-29406424135198049532016-01-17T21:03:00.002+01:002016-02-29T20:56:42.078+01:00Keep doing<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #674ea7;">Dzień dobry Wam wszystkim w kolejnym <b>"Niedzielnym Tygodniku"</b> :3 Na wstępie znowu chciałam podziękować za 224 wyświetlenia <3 Nie macie pojęcia jaki uśmiech pojawia się na mojej buzi za każdym razem jak widzę, że przybyło odwiedzeń. Blog ma niespełna dwa tygodnie, a tu już takie statystyki! Niesamowicie to motywuje do dalszej pracy oraz motywowania także Was, bo o to przecież w założeniu bloga chodziło ^^ Żeby motywować się wspólnie dalej i dalej :) Jeszcze raz wielkie, wielkie dzięki <3 <3 <3</span></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatni tydzień nadrabiałam biologię, W tym tygodniu przyszedł czas na chemię. I o ile biologia nie była ciężka do ogarnięcia, bo opierała się głównie na teorii, tak z chemią było gorzej. Na pierwszy ognień zaległości narobiłam sobie ze sporej liczby obliczeń, a niestety jestem matematycznym beztalenciem (:c), co skutkowało dużymi trudnościami w powtarzaniu. Potem zrobiło się nieco łatwiej - przyszedł czas na charakterystykę związków i bloków elektronowych, jednakże i tu nie obyło się bez obliczeń. Do tego jeszcze doszły milusie kolorki najróżniejszych związków, które trzeba znać bezwzględnie na maturę, bo lecą za nieznajomość po punktach (y) Może pokażę Wam jak cuś takiego się prezentuje:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNoJdDk0z07x5vyi1nGcZAqv4E_eTuuOTAKUEk8QDUMEbcoxRnnyh3K28646jTMiIOObwiqa8lGrQF9_eg8_kqjmkpjtdYO-ksE2jhqM8S62Ik_5fY1qm8LT6k9mN492qdVvCKVBaRCbX1/s1600/12546131_998423273569412_1382656148_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNoJdDk0z07x5vyi1nGcZAqv4E_eTuuOTAKUEk8QDUMEbcoxRnnyh3K28646jTMiIOObwiqa8lGrQF9_eg8_kqjmkpjtdYO-ksE2jhqM8S62Ik_5fY1qm8LT6k9mN492qdVvCKVBaRCbX1/s640/12546131_998423273569412_1382656148_o.jpg" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><span style="font-size: large;">Prawda, że zachęcające? :D</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na szczęście trochę poświęcenia się sprawiło, że nadrobiłam wszystko i od następnego tygodnia mogę spokojnie ruszać według wcześniej opracowanego planu, co niezmiernie mnie cieszy :3 Zrobi się też nieco luźniej, bo na każdy tydzień przewidziane są dwa tematy z biologii i dwa tematy z chemii, co daje ok. 80 zadań na całe 7 dni. Mniej więcej 10 zadań dziennie ^^ To naprawdę przyjemna perspektywa w porównaniu z tym, co działo się przez ostatnie dwa tygodnie ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zestawienie liczbowe:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>Godziny spędzone na nauce:</b> 20h</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Notatki:</b> brak, z chemii robię tylko zadania</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Zadania:</b> 200 zadań</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowo jestem bardzo, bardzo dumna z samej siebie, że jak na razie udaje mi się systematycznie nie tylko uczyć, ale też publikować wpisy na bloku w takiej częstotliwości w jakiej sobie założyłam. Z moim słomianym zapałem wszystkie dotychczasowe długoterminowe przedsięwzięcia kończyły się fiaskiem i porzuceniem po kilku dniach. Dwa tygodnie systematyczności są dla mnie osobistym małym sukcesem i oby trwało to jak najdłużej :3</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Żegnam Was dzisiaj jak zawsze sentencją, która - mam nadzieję - również w jakiś sposób Wam pomaga <3 Do następnego :)</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #660000; font-size: x-large;"><b><u><i>Sentencja na dziś:</i></u></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeYQK14zPljaqB_90HL4-5uUOvI1Op_7DD9syRRkU3f5feFycvSQjITChrhpAZQ1bI9n4VS2cbNuS69EXkndnTwoSRg0TKmBdvaHEEglakpX6UeacjM7o2g-Q1o3p0rlc5xyy7lUz05tZ1/s1600/quote-Ricky-Nelson-just-believe-in-what-youre-doing-and-26657.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="324" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeYQK14zPljaqB_90HL4-5uUOvI1Op_7DD9syRRkU3f5feFycvSQjITChrhpAZQ1bI9n4VS2cbNuS69EXkndnTwoSRg0TKmBdvaHEEglakpX6UeacjM7o2g-Q1o3p0rlc5xyy7lUz05tZ1/s640/quote-Ricky-Nelson-just-believe-in-what-youre-doing-and-26657.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-19774983320108514882016-01-13T23:12:00.004+01:002016-02-29T20:57:13.442+01:00Losing hope<div style="text-align: justify;">
Witajcie robaczki :D Jak Wam mija styczeń, który nieuchronnie zbliża się do końca, tym samym przybliżając do wielu ciężkich momentów? Dla jednych to egzamin gimnazjalny, dla innych sesja, może jeszcze dla kogoś egzamin na prawko, albo tak jak rzeszy ludzi bliskich memu małemu serduszku - maturzystów ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak wspominałam w ostatnim poście, dzisiaj napiszę Wam co nieco o tzw. "gorszym dniu". Dopadł mnie taki dzień jakoś w zeszłym tygodniu, chyba w środę <tak idealnie w środeczku> i za Chiny ludowe nie chciał sobie pójść. Oczywiście milion planów, dużo nauki, jeszcze szkoła się wtedy po świętach zaczynała, wszystko to bardzo tego nieproszonego gościa cieszyło.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszelkie próby zmuszenia się do zrobienia czegokolwiek kończyły się sromotną porażką . . . Bo to nie tak, że nie miałam chęci tylko do nauki. To był ten gorszy dzień z gatunku dni, kiedy nawet nie masz ochoty kiwnąć palce. Chyba ze dwa albo trzy dni minęły mi na ślęczeniu przed komputerem i bezsensownym przeglądaniu wszelkich możliwych stron internetowych, poczynając od facebooka, przez głupawe filmiki na YT <te z kategorii śmiesznych kotów (y)>, a kończąc gdzieś w czeluściach internetu odkrywając rzeczy, o których nie miałam pojęcia :P Stos książek piętrzył się po jednej stronie, kubki po drugiej, a przede mną dumnie stał laptop w duchu wyśmiewając się z mojej niemocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tutaj pojawia się pytanie: Jak sobie z tym poradzić? Otóż, u mnie podziałało zmuszenie się do wyniesienia zalegających i niepotrzebnych rzeczy, wielki kubek kawy z cynamonem, dobry film i muzyka, dużo muzyki :) Oczywiście nie znaczy to, że znowu się leniłam w łóżku z laptopem, No może tylko troszeczkę, ale postawiłam sobie warunek: Jeżeli po skończeniu filmu, nie zabiorę się ostro do pracy, to przez miesiąc nie ma czekolady. Nie macie pojęcia, jak dla takiego uzależnionego czekoladożercy jak ja działa wizja miesiąca bez tej ambrozji . . . Od razu po filmie wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i siadłam do nieszczęsnej biologii ^^ A efekty takiego zrywu mogliście zauważyć w poprzedniej notce ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co więc polecam każdemu, kogo dopadnie taki gorszy dzień? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #274e13; font-size: large;">Po pierwsze:</span></i></b> zmuście się do zrobienia czegoś, co Was zmotywuje do ruszenia z miejsca. Może to być właśnie posprzątanie, albo pomoc komuś w domu, albo nawet wstanie i wzięcie zimnego prysznica.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-size: large;"><b><i> Po drugie:</i></b></span> zróbcie coś, co sprawia Wam przyjemność. Coś, co zrobicie z wielkim uśmiechem na twarzy i poczujecie się po tym tak szczęśliwi, że takiej radości wystarczyłoby dla drużyny piłkarskiej <łącznie z rezerwowymi ^^> Kubeł kawy, czekolady, dobry film, spacer z kimś wyjątkowym ^^ Jakaś drobna rzecz, która sprawy, że nie pomyślicie o obowiązkach jak o czymś przykrym i koniecznym do odbębnienia :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #6aa84f; font-size: large;"> Po trzecie:</span></i></b> to sposób najczęściej stosowany, jak pozostałe dwa zawodzą, ale również jako ich dopełnienie. Warunek. Postawcie sobie ultimatum: jeżeli nie zrobię tego, to . . . Tylko musi być to coś, czego pożałujecie jak będziecie musieli zrezygnować. Tak jak u mnie czekolada :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #93c47d; font-size: large;"><b><i>Po czwarte:</i></b></span> chyba najprzyjemniejszy punkt ^^ Zrób sobie nagrodę. Tak, tak, było widmo kary, to można sobie pogratulować silnej woli i wytrwałości jakąś miłą niespodzianką :3 Wielka tabliczka czekolady, nowe ubranko, ciekawa książka. Dla każdego coś miłego :3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że komuś pomogą takie drobne wskazówki na walkę z gorszymi dniami :) Niestety są to pomysły na jedno-, dwudniowy gorszy dzień, bo jeżeli kogoś dopadnie obłożna chandra, to z autopsji wiem, że na to pomaga jedynie liczenie na cud . . . Ale nie martwcie się, może któregoś pięknego dnia mnie oświeci i znajdę idealny sposób na obłożnie trwającą chandrę ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żegnam się z Wami i zapraszam do czytania "Niedzielnego Tygodnika" jakim jest podsumowanie naukowe tygodnia ^^ Zawsze o Was pamiętam robaczki :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wybaczcie mi proszę, że ja tak ciągle o tej czekoladzie, ale jestem akurat na głodzie . . . I nie, nie mogę sobie wziąć i zjeść czekolady, bo za dwa tygodnie studniówka, a w sukienkę trzeba się wcisnąć :c Czekoladożercy wspierajcie mnie w tym trudzie . . .</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #741b47; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-large;"><b><i>Sentencja na dziś:</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs7hcD_CRo82eHSuNxTV5Lr3rCJiBDwkIs67uYA8FO9jDXJleV3okWcUjqWjnxz7uKVbi6W5wUoe7KdYdl0H4t_rG8mkMNHtVbKd01Y57iVdEwJMjlpY6tblfbjSbJoYFxSCk-djFzJPdI/s1600/12509119_10207082770701264_8431508997598554920_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs7hcD_CRo82eHSuNxTV5Lr3rCJiBDwkIs67uYA8FO9jDXJleV3okWcUjqWjnxz7uKVbi6W5wUoe7KdYdl0H4t_rG8mkMNHtVbKd01Y57iVdEwJMjlpY6tblfbjSbJoYFxSCk-djFzJPdI/s640/12509119_10207082770701264_8431508997598554920_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-63735390250033308362016-01-10T22:12:00.000+01:002016-02-29T20:57:48.575+01:00Do przodu<div style="text-align: justify;">
Witam Was w kolejnym poście! Tak jak obiecałam pojawia się on w niedzielę. Czas więc na podsumowanie minionego tygodnia :3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten tydzień minął mi pod hasłem biologii. Postawiłam sobie za punkt honoru, żeby nadrobić wszystkie zaległości, które przesunęły mi rozplanowane tygodnie. Jak się udało? No z niechęcią muszę przyznać, że prawie mi się udało. Niestety nie nadrobiłam wszystkiego, bo jak odkryłam siedem dni to wcale nie jest tak dużo :c Nadrobiłam tylko biologię, za to drugie tyle zostało mi z chemii. O ile nie więcej . . .</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Przedstawienie liczbowe prezentuje się następująco:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>Godziny spędzone na nauce:</b> 12h</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Notatki:</b> 50 stron</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Zadania:</b> 120 zadań</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
W następnym tygodniu zamierzam powtarzać biologię, nadrobić wszystkie zaległości chemiczne i jeżeli się uda powtórzyć z niej to co zaplanowane jest na ten czas. Jak mi się to uda? Zobaczymy. Choć mam ogromną nadzieję, że nie będzie lenia ^^</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Niedzielne posty przewiduję dosyć krótkie, bo nie bardzo wiem o czym się tu rozpisywać, więc będę wdzięczna, jeżeli podsuniecie mi o czym jeszcze w takowych notatkach chcieli poczytać ;) Następny post, który pojawi się w środę będzie o tzw/ gorszym dniu, który spotyka każdego, ale nie każdy wie jak sobie z nim skutecznie poradzić. Powiem Wam, że takowy gorszy dzień dopadł mnie w tym tygodniu, ale udało mi się go zwalczyć i zebrać w sobie, żeby się nie poddać :) Życzę tego każdemu, kto znajdzie się w takiej sytuacji, a sposoby pokonania tego małego dziadostwa podsunę Wam już w środę :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kończę na dzisiaj, do zobaczenia w środę, a ja życzę wszystkim zrealizowania wszystkich zamierzonych planów i nieustępliwego trzymania się swoich założeń i marzeń <3</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-size: large;"> <b>Sentencja na dziś:</b></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="line-height: 16.8px; text-align: center;">
<strong><i><span style="color: #e69138; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">„Na szczyt można wejść, ale wszystkie drogi</span></i></strong><strong><i style="line-height: 16.8px;"><span style="color: #e69138; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br />ze szczytu prowadzą w dół!”</span></i></strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong></strong></div>
<div style="text-align: right;">
<strong><span style="color: #333333; font-family: "lucida grande" , "verdana" , "arial" , sans-serif; line-height: 16.8px;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></strong></div>
<strong><span style="color: #333333; font-family: "lucida grande" , "verdana" , "arial" , sans-serif; line-height: 16.8px;"></span></strong><br />
<div style="text-align: right;">
<strong><span style="color: #333333; font-family: "lucida grande" , "verdana" , "arial" , sans-serif; line-height: 16.8px;"><strong><span style="line-height: 16.8px;">~Stanisław Lem</span></strong></span></strong></div>
<strong><span style="color: #333333; font-family: "lucida grande" , "verdana" , "arial" , sans-serif; line-height: 16.8px;">
<div style="text-align: right;">
<strong><span style="line-height: 16.8px;"><br /></span></strong></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq1gZR5y6q-1YE58rB590h2tGvx8od_gBVLhJ6syxlcTaDAXee7-N_MCf1raUffQkswWOGwpQUHePXMusHYenKQ_2gF0FWnOF5BzIR6xP5ceNlxpDjKE8nP8iwG9DWomOexB5_xaWFpFWY/s1600/terapia-dla-zmyslow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq1gZR5y6q-1YE58rB590h2tGvx8od_gBVLhJ6syxlcTaDAXee7-N_MCf1raUffQkswWOGwpQUHePXMusHYenKQ_2gF0FWnOF5BzIR6xP5ceNlxpDjKE8nP8iwG9DWomOexB5_xaWFpFWY/s400/terapia-dla-zmyslow.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<strong><span style="line-height: 16.8px;"><br /></span></strong></div>
</span></strong></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-4981793196731286772016-01-04T23:58:00.000+01:002016-02-29T20:58:26.400+01:00Let's Get It Started!<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #a64d79;">Bardzo, bardzo Wam dziękuję za 100 wyświetleń! W chwili, której wstawiam posta jest równe 100 wyświetleń! Nie macie pojęcia, jak taki mały sukces motywuje do dalszej pracy :3 Jesteście niesamowici Kochani :*</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadszedł poniedziałek, a jak wiadomo wszystkie wielkie plany zaczyna się od tego pięknego dnia :D I mimo że miałam jakiś taki gorszy dzień, to udało mi się zrobić wszystko co zaplanowałam :3 Nie będzie dzisiaj takiego typowego posta o motywacji albo o organizacji, etc, etc. Dzisiaj trochę się powywnętrzam, a raczej napiszę co mnie udało się zrobić ^^</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I od razu muszę zapowiedzieć, że od teraz posty będą pojawiały się raz w tygodniu, w niedzielę, jako takie podsumowanie całego tygodnia. Wydaje mi się, że codzienne posty staną się nudne i wpadną w rutynę, bo ile można czytać o tym, co udało się komuś zrobić . . . Oczywiście zachęcam, żeby w komentarzach pod takimi cotygodniowymi postami dzielić się tym, co Wam udało się "zaliczyć" ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale żebyście się nie zrazili tą informacją, to postaram się wrzucać jeszcze w ciągu takiego tygodnia <może nie każdego, zależy jak czas i możliwości pozwolą> jakiś post w takiej tematyce jak do tej pory. Czyli coś o organizacji, coś o motywacji, ale też jakieś posty, które chcielibyście się, żeby się pojawiały. Wrzucajcie swoje propozycje pod postem <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przechodząc do głównej treści wpisu, powiem Wam, że dobrze wiedziałam, że mam w cholerę roboty do tej matury . . . ale tak naprawdę zdałam sobie z tego sprawę dopiero teraz, kiedy tak na mega, mega poważnie się za wszystko zabrałam. Do tego zerknięcie na kalendarz i odkrycie, że hmmm . . . to TYLKO cztery miesiące. Niektórzy mówią, że AŻ cztery miesiące, a argumentują to tym o to cudownym obrazkiem:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5v-4vtcfFQoZdnBKoOzZbLtcY0jR6cw0TMRRR1XVX6ymkDIy_qQVR397d2fG-xv1skah2EgPs4BAPx6mxDHZVnJnhtloGujV4MlMRl3UqXWjuQHUU6QBGoT_OFJ3cTcvKhjwP7Clh5jTH/s1600/hitler-podbil-danie-w-6-godzin-a-ty-w-6-dni-do-matury-sie-nie-nauczysz.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5v-4vtcfFQoZdnBKoOzZbLtcY0jR6cw0TMRRR1XVX6ymkDIy_qQVR397d2fG-xv1skah2EgPs4BAPx6mxDHZVnJnhtloGujV4MlMRl3UqXWjuQHUU6QBGoT_OFJ3cTcvKhjwP7Clh5jTH/s320/hitler-podbil-danie-w-6-godzin-a-ty-w-6-dni-do-matury-sie-nie-nauczysz.jpeg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wiecie co? To działa, serio :D Co prawda nie zaryzykuję uczenia się sześć dni przed maturą, nie mniej jednak daje to nadzieję :) </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale żeby nie kłamać w żywe oczy, że tego really, really jest tak dużo, to zaprezentuję Wam moją "małą" kupkę, która w tegoroczne święta funkcjonowała jako moja osobista choinka :3</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b>Attention please! </b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwQB6BFr8WVSacLeSK8r3napXtGKkmOjSuDsaKq5t5zCr-k5IARtP1ZhWpt3mHny_UyyUwWOCUeSpr2OnelpF-3cKJMn8PuVAW5GrtOBoxMAo-Ln6ZJdfpOflQWaNDF6SA6Rcmak6ru-tv/s1600/12476448_1153840327989881_602318764_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwQB6BFr8WVSacLeSK8r3napXtGKkmOjSuDsaKq5t5zCr-k5IARtP1ZhWpt3mHny_UyyUwWOCUeSpr2OnelpF-3cKJMn8PuVAW5GrtOBoxMAo-Ln6ZJdfpOflQWaNDF6SA6Rcmak6ru-tv/s400/12476448_1153840327989881_602318764_n.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Była przystrojona, przynajmniej na Wigilię i Pierwszy Dzień Świąt, ale potem wszystko się roztentegowało, bo trzeba było się uczyć. Smut . . . :c </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Wspomniałam o uczeniu się. Szło mi to takim tempem, jak żółw na emeryturze. Wszystko było ciekawsze. Film, gra, czat na FB, książka <bynajmniej nie lektura> i tak dalej, i tak dalej. No i efekty były takie, jak możecie się domyślić. Tak, żadne (y) W połowie grudnia opracowałam sobie plan powtórek i przez pierwszy tydzień szło mi naprawdę dobrze. Codziennie kilka zadań z biologii i z chemii, szczegółowe notatki z tematów. Byłam z siebie dumna. A potem przyszedł kolejny tydzień i zapał wyjechał na Hawaje :P Powrócił wraz z Nowym Rokiem i już zdążyłam go wylewnie powitać :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Okej, koniec z żalami, bo to nie o to tu chodzi. Cały opracowany poprzednio plan przesunął się w tych zmarnowanych na lenia tygodniach, więc dzisiejszy dzień minął mi pod hasłem biologii, a konkretnie tkanek zwierzęcych, wirusów, bakterii i sinic. Zdecydowanie materiał, na który w szkole powinno być poświęconych przynajmniej 6-7 godzin lekcyjnych. Ile zajęło to mnie? Całe 3 godziny! I'm so proud of myself :3 I to nie notatki skrótowe. Nie, nie, nie. Dwadzieścia stron notatek :3 Dobra, dobra. Już się tak nie chwalę, bo to nieładnie ;) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dzielcie się w komentarzach, jak Wam udało się odhaczyć zaplanowane punkty na dzisiaj :) I koniecznie wrzucajcie swoje pomysły na posty, które będą się pojawiały oprócz tych cotygodniowych :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na dzisiaj to tyle, widzimy się już w niedzielę, gdzie będzie całe podsumowanie i refleksyjne i liczbowe :) Bo jak wiadomo na ludzki umysł bardzo działają liczby.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="color: #38761d; font-size: large;"> Sentencja na dziś: </span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYPfyCwkikmJtIUbamQX6Pk2J3suZaFNs5GL__4HsO2uofLcKpoUlKpEcJMMjFarEm_2AcLf3y_HzbHS9a-MGRWGq6-EszJsHpRVFRQs2xc5AlMx0BxhWXbwJkwDZDhQD2pZF9UqwjtZuw/s1600/plakat_motywacyjny_wstan_i_jedz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYPfyCwkikmJtIUbamQX6Pk2J3suZaFNs5GL__4HsO2uofLcKpoUlKpEcJMMjFarEm_2AcLf3y_HzbHS9a-MGRWGq6-EszJsHpRVFRQs2xc5AlMx0BxhWXbwJkwDZDhQD2pZF9UqwjtZuw/s320/plakat_motywacyjny_wstan_i_jedz.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #6aa84f; font-size: large;"><br /></span></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #6aa84f; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że "to się nie uda" <3</span></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-69409195469961982952016-01-04T00:34:00.000+01:002016-02-29T20:58:58.482+01:00Motivation!<div style="text-align: justify;">
Już w pierwszej notce powinnam powiedzieć, co tak naprawdę zainspirowało mnie do założenia bloga. Bo to, że postanowienie noworoczne, etc, etc. też, ale w dużej mierze zawdzięczam to dwóm wspaniałym youtuberkom <3 A konkretnie jednym ich filmiku. Pierwszy to "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=nv-iJ-AO9CM" target="_blank">Moje Sposoby Na Organizację Czasu</a>" ~Coccinelle, a drugi to "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=IQYr3JwybA0" target="_blank">Jak się zmotywować (10 punktów)</a>" ~2008cookie333. Obu dziewczynom chcę bardzo za wszystko podziękować, mimo, że już to zrobiłam, ale naprawdę jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczna <3</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj chciałabym się skupić na tym drugim filmiku, bo na kwestię organizacji czasu poświęcę osobny post, ale to jest post na troszeczkę dalszy termin, bo muszę sama coś sobie wypracować, żeby móc do filmiku nawiązać <mam nadzieję, że autorka nie pogniewa się za to, a zarazem da pozwolenie na takie nawiązanie :)></div>
<a name='more'></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Motywacja . . . Taaaak . . . To chyba największa trudność, która spotyka każdego, kto za coś się zabiera. Jakie rady ma dla wszystkich Cookie? Już przedstawiam, odnosząc się do tego jak wykorzystuję to w swoim przypadku.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<ol>
<li><div style="text-align: justify;">
<b><i><u><span style="color: #073763; font-size: large;">Pomyśl, czego chcesz?</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcę zdać maturę na tak wysoki wynik, który pozwoli mi na dostanie się w pierwszym naborze na studia stacjonarne weterynarii we Wrocławiu bądź Krakowie. Nic dodać, nic ująć, Krótko i na temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b><i><u><span style="color: #0b5394; font-size: large;">Wypisz sentencje i emocje, które towarzyszą Ci przy tym celu.</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy od sentencji. Mam kilka, które towarzyszą mi długo, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak wielką moc mają.</div>
<div style="text-align: justify;">
~ "Never give up!" Cokolwiek by się nie działo, nie poddawaj się. Dasz radę zrobić to co musisz.</div>
<div style="text-align: justify;">
~ "Wchodząc na szczyt, nie narzekaj, że idziesz pod górę" Ten cytat wiąże się również z ostatnim punktem, dlatego rozwinę go nieco później. Wydaje mi się jednak, że wiadomo, o co chodzi :)</div>
<div style="text-align: justify;">
~ "May the Force be with you!" Tu trochę oszukuję, że towarzyszy mi długo, bo dopiero od niedawna oglądam Star Wars, ale bardzo, bardzo spodobał mi się ten cytat. Jakkolwiek pojmować Moc/moc, jakaś siła musi pchać nas do działania. I niech właśnie ona zawsze będzie z nami.</div>
<div style="text-align: justify;">
~ "Ja nie dam rady?!" Oklepane, mnóstwo razy zasłyszane, ale prawdziwe i mocno kopające :D Nic dodać, nic ująć again ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To może trochę o emocjach. Co czuję, kiedy myślę o uczeniu się do matury? </div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno wielką presję, że po prostu MUSZĘ się tam dostać. W końcu to marzenie odkąd pamiętam. Dlaczego miałabym go nie spełnić? </div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tego czuję taki przyjemny dreszczyk, kiedy pomyślę o studiach, potem o pracy, którą pokocham całym sercem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego stres. Tu nie muszę wyjaśniać, o co chodzi. Stres towarzyszy każdemu, kto do czegoś dąży. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kłębi się we mnie mnóstwo innych emocji, ale nie sposób ich podzielić i nazwać pojedynczym słowem. Przyjmijmy, że jest to po prostu wielka chmura poplątanych uczuć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #3d85c6; font-size: x-large;"><i><u>Pomyśl, jak będziesz się czuła/czuł, kiedy osiągniesz swój cel?</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy jest jakieś określenie na wielki wewnętrzny wybuch? Nie? No to właśnie tak się będę czuła :D Wielkie eksplozje we mnie, kiedy ujrzę listy przyjętych na pierwszy rok i odnajdę tam swoje imię i nazwisko. Multum podskoków, wrzasków, ściskania każdego, kto jest obok mnie <ten, kto ze mną pojedzie, żeby mnie podtrzymywać na duchu niech przygotuje się na wielkie zgniatanie 3:)>. No po prostu nie sposób tego opisać, to tak niesamowite uczucie, że brak słów. Ach i satysfakcja. Satysfakcja, że tego dokonałam, pomimo wszystko. Również satysfakcja, że udowodniłam wszystkim, którzy we mnie zwątpili, że mogłam, że dałam radę, że osiągnęłam swój cel, na który zaczęłam ciężko pracować, kiedy wszyscy uznali, że nie dam rady.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #6fa8dc; font-size: x-large;"><i><u>Niech Twój cel będzie możliwy do zrealizowania.</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiadome: jak zacznę się uczyć tydzień przed maturą, to za cholerę nie opanuję materiału na tyle, żeby zdać ją na wysoki wynik. Mam nadzieję, że zaczynając się uczyć w styczniu jest to jeszcze cel, który osiągnę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #9fc5e8; font-size: x-large;"><i><u>Opracuj i TRZYMAJ SIĘ swojego planu.</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najtrudniejszy punkt. Opracować plan jest łatwiutko. Wypiszemy sobie co do dnia, co trzeba robić, zaplanujemy nawet co do godziny. Ale hej! Tu się pojawia problem . . . W poniedziałek wszystko cacy, plan idealnie zrealizowany. We wtorek trochę gorzej, ale nadal trzymam się, daję radę. A potem środa . . . Tu się pojawi wyjście, kawa z przyjaciółką, zakupy, film, etc, etc. Ja nie mówię, żeby z tego wszystkiego zrezygnować na rzecz trzymania się planu. Zwariowałby przecież człowiek . . . I ja, i każdy kto również ma z tym problem musimy nauczyć się dobrze rozplanować czas. Trzymam kciuki, żeby się udało <3</div>
<span style="color: #cfe2f3; font-size: medium;"><div style="color: #cfe2f3; font-size: x-large; font-style: italic; font-weight: bold; text-align: justify; text-decoration: underline;">
<br /></div>
</span></li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #cfe2f3; font-size: x-large;"><i><u>Wstań z myślą, że dasz z siebie 100%!</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli zgodnie z poradą, budzę się i mówię sobie: "Dzisiaj zrobię wszystko co muszę, absolutnie wszystko, nie ma że >nie<!" Od jutra :D</div>
<span style="color: #d0e0e3; font-size: medium;"><div style="color: #d0e0e3; font-size: x-large; font-style: italic; font-weight: bold; text-align: justify; text-decoration: underline;">
<br /></div>
</span></li>
<li><div style="text-align: justify;">
<u style="color: #d0e0e3; font-style: italic; font-weight: bold;"><span style="font-size: large;">Naładuj się od rana pozytywnie.</span></u></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiadomo, że każdy, kto ma dobry humor, ma też siłę do działania. Dlatego wszyscy bez wyjątku zróbmy rano coś, co zajmuje ciutkę czasu, ale naładuje nas tak megapozytywną energią, że nikt i nic nie zepsuje nam humoru. Może to będzie muzyka, może ciastko, a może przytulenie się do kogoś, kto budzi na naszej twarzy gigantyczny uśmiech ;) Dla każdego coś dobrego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #a2c4c9; font-size: x-large;"><i><u>Otaczaj się rzeczami, które przypominają ci, że dążysz do swojego celu.</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na przykład jakieś karteczki z pozytywnymi myślami, albo obrazki z Waszym celem <chociażby cudze wyniki z matury :P>. Nie potrafię tutaj napisać, co dokładnie może to być, bo jesteśmy indywidualni, Sama muszę jeszcze wypracować sobie, co mnie tak mocno przypomina o celu. Hej! A może jakieś weterynaryjne memy? :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #76a5af; font-size: x-large;"><i><u>Niech ktoś weryfikuje Twoje postępy.</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
W przypadku uczenia się do matury zwykłe przepytywanie nic nie da. Zbyt obszerny materiał. Ale tutaj może pomóc robienie arkuszy maturalnych i oddawanie ich do sprawdzenia nauczycielce zdawanego przedmiotu, albo komuś, kto może sprawdzić pracę z kluczem. Grunt, żebym np. nie była to ja . . . Obiektywizm leży i kwiczy :P</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</li>
<li><div style="text-align: justify;">
<b style="color: #45818e; font-size: x-large;"><i><u>Pamiętaj, że nikt nie mówił, że będzie łatwo.</u></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj miałam rozwinąć sentencję z punktu drugiego. Czy uczenie się jest łatwe i przyjemne? Skąd! Pfffff . . . Kto tak w ogóle uważa . . . Ale, ale . . . Czy osiągnięcie celu jest przyjemne? Taaak i każdy o tym wie ;) Więc musi być trudno! Żeby docenić ten wysiłek, który opłaci się przy osiągnięciu celu. </div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. To zdanie pasuje do każdej sytuacji życia: często powtarzam je swojemu chłopakowi, kiedy ma ochotę mnie udusić :P</div>
</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
Przebrnęliśmy przez wszystkie punkty. Mam nadzieję, że komuś one pomogą tak samo jak mnie, kiedy odkryłam ten filmik. Raz za razem będę powtarzała Cookie, że jestem jej bardzo, bardzo wdzięczna. Dziękuję Ci kochana <3</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Żegnam się z Wami tą późną porą, niestety nie wyrobiłam się przed północą, ale to dlatego, że złapała mnie taka wena, że nie mogłam przestać pisać :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Baju, baju and <b><i><span style="color: #cc0000; font-size: large;">may the Force be with us!</span></i></b></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJDs3I3X7LjPZ3QaAoCJ23R3XX8Xp-1L9SFVNMPpC7w_MmquCf1alX6FPFufVwIHch_NTfiItGt5gTWo-rLrSd1b6M4NlgCH-sV8Cm30rwBGZLBggauUSQmxcP5cj2MRcbMn936X9xuL-P/s1600/artpic32654-440-vert.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJDs3I3X7LjPZ3QaAoCJ23R3XX8Xp-1L9SFVNMPpC7w_MmquCf1alX6FPFufVwIHch_NTfiItGt5gTWo-rLrSd1b6M4NlgCH-sV8Cm30rwBGZLBggauUSQmxcP5cj2MRcbMn936X9xuL-P/s640/artpic32654-440-vert.jpg" width="169" /></a></div>
<div>
<b><i><span style="color: #cc0000; font-size: large;"><br /></span></i></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-85109652110962999502016-01-02T19:47:00.002+01:002016-02-29T20:59:16.609+01:00Mali pomocnicy :3<div>
<div style="text-align: justify;">
Zanim ruszymy z kopyta i opracujemy sobie plany do powtórek i przyrzekniemy sobie konsekwentnie się ich trzymać, warto zaopatrzyć się w coś co będzie nam w tym pomagało. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
W moim przypadku idealnie działa kilka punktów, bez których się nie obejdzie. Zwyczajnie kiedy nie działa jeden punkt, cała reszta też się wali. No, może nie zawsze, ale zdecydowanie lepiej jest, kiedy mam wszystkie aktywne ^^</div>
<a name='more'></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #4c1130; font-size: large;"><b><i><u>UNO:</u></i></b></span> Przed nauką zawsze słucham jakiejś skocznej, głośnej muzyki, do której mogę sobie poskakać, pokrzyczeć. Nie ma tu jednego gatunku, bo w mojej playliście przewinie się rock, disco, pop, ale także nieco spokojniejsze piosenki, do których się tylko śpiewa :D Takiej playlisty słucham też w trakcie nauki, ciszej, ale jednak, bo bardzo mi pomaga kojarzenie informacji z muzyką. Dla przykładu, kiedy uczę się powiedzmy budowy układu nerwowego, a konkretnie synaps i słucham w tym czasie "Getting Away With Murder" ~Papa Roach, na sprawdzianie najczęściej zapominam jakiejś malutkiej, acz istotnej rzeczy. Grzebiąc w szufladkach mózgu, zapala mi się lampka i przypominam sobie, że słuchając tej piosenki, dokładnie tego brakującego potworka wkuwałam. Natomiast wiem, że ta metoda nie działa u każdego. Nie wszyscy mają podzielną uwagę i mogą robić milion rzeczy naraz z wysoką efektywnością. Oczywiście to nic złego ;) Bo dlaczego miałoby być? Każdy ma swój indywidualny sposób na zapamiętywanie i zachęcam do dzielenia się z nimi w komentarzach :)</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #741b47; font-size: large;"><b><i><u>DUE:</u></i></b></span> Wielki kubek kawy/herbaty/kakao <w zależności na co akurat mam ochotę>. Myślę, że nie jest to jakiś punkt z kosmosu, bo wiadomo, że cukier, kofeina, teina i kakao to nośniki endorfinek, a endorfinki to coś co jest niezbędne, aby do nauki podchodzić z uśmiechem :) Samo myślenie w trakcie nauki, że obok siebie mam pachnącą substancję w kubeczku sprawia, że uczę się z zapałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><u><span style="color: #a64d79; font-size: large;">TRE:</span></u></i></b> Magnez, a mówiąc magnez mam na myśli cuś z czekoladą :D Tak samo jak popijanie czegoś z kakao, tak jedzenie jakiś ciasteczek, czekolady w trakcie wysiłku intelektualnego, zapewnia endorfiny, a endorfiny to . . . <patrz punkt wyżej> Oczywiście w rozsądnych ilościach, bo nikt nie chce utyć ;) Z reguły kilka ciastek, kostek czekolady, etc już czyni cuda. Wiem, co mówię :3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><u><span style="color: #c27ba0; font-size: large;">QUATTRO:</span></u></i></b> Porządek na biurku. Może to niezbyt konieczny punkt, a już na pewno najmniej chętny i przestrzegany, ale uwierzcie, to pomaga. Nie jestem z natury osobą pedantyczną i nadmiernie porządnicką <kto mnie zna, ten wie>, ale nic mnie bardziej nie irytuje jak zabieram się do nauki, a na biurku nie ma wolnego miejsca na położenie książki, zeszytu, a nawet piórnika . . . Tak jak nie rozprasza mnie muzyka albo jedzenie, tak nieporządek na biurku bardzo. Zawsze wtedy tracę czas, który mogłabym poświęcić na powtarzanie, sprzątając. A to irytuje, bardzo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak nabuzowana z pozytywną energią z czystym sumieniem mogę powiedzieć sobie "GO!" i zabrać się za to za co muszę. No chyba, że cierpię na obłożną chandrę, to wtedy nie pomoże nic, ale o tym w innym odcinku :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie są to metody na naukę, dlatego nie pojawia się tu coś w stylu organizacji informacji, organizacji czasu, etc. bo na to planuję osobny post. Nie wiem jak albo czy wyjdzie, ale sama za siebie trzymam kciuki, żeby tak ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Liczę na Was, że podzielicie się w komentarzach Waszymi małymi pomocnikami, bo ciekawi mnie co pomaga innym :) Dla chętnych zostawię linka do mojej playlisty do nauki, może zainspiruje to ich do stworzenia własnej, albo do podsunięcia pomysłów, co mogłabym dodać do swojej :)</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red; font-size: large;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=gAiEuPetvag&list=PL81kmdwi5xrJX712YY_gvLy3LzdQVLyj3" target="_blank">PLAYLISTA</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhUzXF4oJP9ybPdE9WAsfXEax-u0UO7Xvf9nXyfZky26rvHgfD4r-Vpl4QFQdMoQTCUAreLKVX2A9Y5knY-Kio0Cx-8L1kFBJYdqCRCCMTOuvTJB1BDEzEeAC55hi4R5NS8U7Av4B54zvf/s1600/page.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhUzXF4oJP9ybPdE9WAsfXEax-u0UO7Xvf9nXyfZky26rvHgfD4r-Vpl4QFQdMoQTCUAreLKVX2A9Y5knY-Kio0Cx-8L1kFBJYdqCRCCMTOuvTJB1BDEzEeAC55hi4R5NS8U7Av4B54zvf/s400/page.jpg" width="342" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6398712919207995513.post-3524507012035785952016-01-01T20:05:00.002+01:002016-02-29T20:59:43.967+01:00Beginning<h2 style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-large; font-weight: normal;"><i>Witaj zbłąkany wędrowcze :D</i></span></h2>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mam przyjemność powitać Cię na tym świeżo pachnącym blogu, który powstał z myślą o wszystkich leniwcach, na których czeka w tym roku albo w niedalekiej przyszłości maturka <albo inny ważny egzamin> ;)</span></div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"> Maturę zdaję już w maju i porwałam się na ambitną biologię i chemię, ponieważ moim marzeniem od 4 roku życia jest zostać weterynarzem. Niestety ja i mój słomiany zapał nie pomagają w powtórkach do tego małego majowego piekiełka :c Dlatego jako że zaczął się nowy rok ></span><b style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"><i><u><span style="color: red; font-size: large;">2016</span></u></i></b><span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;">< pierwszy post pojawia się pierwszego dnia stycznia. Tak, tak, w ramach noworocznych postanowień ;)</span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"> Zapewne pojawi się pytanie "Po cholerę nam taki blog?". Otóż buszując w internecie w poszukiwaniu ciekawych blogów o weterynarii i maturach, trafiałam na blogi, który były pisane w trakcie studiów albo już po. Nie znalazłam bloga, który byłby pisany w trakcie przygotowań do "egzaminu dojrzałości". Stąd też w mojej głowie zrodził się pomysł bloga, który będzie dobrym motywatorem do powtórek, Nie ukrywam, że głównie dla mnie, bo ja potrzebuję przysłowiowego kopa w cztery litery, żeby cokolwiek zrobić, więc liczę, że takie kopy mi dacie :D Ale nie jestem samolubem, który robi wszystko pod siebie. Myślę, że motywując się nawzajem zdamy maturki na >80% :D</span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"> Jak powtarzają najmądrzejsi "Praca, praca i jeszcze raz praca". Mam nadzieję, że wspólnymi siłami ta praca nie będzie dla nas przykrym obowiązkiem, tylko czymś co stanie się stałym punktem dnia, do którego będzie się podchodzić z uśmiechem na twarzy :) Nie oznacza to niestety, że posty będą się pojawiały codziennie <choć bardzo bym tego chciała>, ponieważ nie jestem w stanie powiedzieć, że znajdę kapkę czasu na napisanie czegoś sensownego, a nie chcę wstawiać jakiś krótkich nic nie wnoszących notek. Niemniej jednak jako kolejne postanowienie noworoczne stawiam sobie systematyczność i regularność. Niech to będzie pierwszym "zadaniem domowym" po lekturze pierwszego noworocznego postu :)</span></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: georgia, 'times new roman', serif;"> I tym <I hope so> optymistycznym akcentem żegnam się dzisiaj z Wami i przy okazji życzę samych sukcesów w 2016 roku, nie tylko w kwestii nauki, ale każdym aspekcie życia <3</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKzBXuRBgUCiFKw100y11kabla5OwXnMEj6xUyo2q-V5g4fvp1n5B-U762ObmTH-HKxeUeKbTAubSpttBfA6S58JAwNkGRVzsE-sPUkEKs_eSMsaHmIOxIUOVC_mlm1bx233kc9Z19Sc4-/s1600/tumblr_moyp3pctVM1s625sio1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKzBXuRBgUCiFKw100y11kabla5OwXnMEj6xUyo2q-V5g4fvp1n5B-U762ObmTH-HKxeUeKbTAubSpttBfA6S58JAwNkGRVzsE-sPUkEKs_eSMsaHmIOxIUOVC_mlm1bx233kc9Z19Sc4-/s400/tumblr_moyp3pctVM1s625sio1_500.jpg" width="400" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17216542230712457677noreply@blogger.com9